News LoveKraków.pl

Mimo działań miasta, mieszkańcy Starego Bieżanowa drżą przed powodzią [AUDIO]

Zdjęcie ilustracyjne fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od powodzi z 2021 roku miasto i Wody Polskie podjęły już wiele działań, które mają zapobiec wylewaniu Serafy.

Choć sporo udało się już zdziałać, by uchronić mieszkańców przed kolejnymi powodziami, to jednak nie wszyscy czują się bezpiecznie. Mówią wprost: infrastruktura przeciwpowodziowa jest niewystarczająca.

W rozmowie z mieszkańcami ul. Rakuś, Łazy i Działkowej pytamy o tym, czy po dwóch latach od powodzi w Starym Bieżanowie, czują się bezpiecznie, czy Serafa wciąż stanowi dla nich zagrożenie?

– Bieżanów był cały pod wodą, jak również Wieliczka. To było bodajże w sierpniu. Jak dla mnie masakra. Woda, mówiąc kolokwialnie, waliła z góry ulicami. Znosiła śmieci, meble, które akurat ludzie mieli wystawione. Wszystko płynęło. Nie potrafię powiedzieć, czy od tego czasu zostało coś poczynione. Stoimy przy rowie melioracyjnym. Mam wrażenie, że ten rów odprowadzający deszczówkę nie jest przeczyszczony – twierdzi pani Alicja.

– Przed zakupem mieszkania kontaktowaliśmy się ze strażą pożarną, czy w ogóle jest sens. Tak jak straż powiedziała, co też widać na mapce, ten teren nie jest akurat zalewowy. Jak jest przejazd kolejowy – to zazwyczaj tam woda stoi. Nawet teraz są problemy. Jak jest duża ulewa to jest nieprzejezdny. Gdybym mieszkała ulicę dalej, to bym się bardzo bała, bo widziałam ostatnie dwie powodzie. Ludzie praktycznie co 10 lat mają generalny remont mieszkania – mówi Weronika. Jak dodaje, „miasto skupia się na rozwiązaniu problemu”.  – Przynajmniej potencjalnie, bo są dwa nowe wybudowane zbiorniki, trzeci w drodze. Jak to się skończy? Zobaczymy pewnie na przyszłą wiosnę – odpowiada.

Pani Roma: – Obecnie jest super. Ja nie czułam się tutaj zagrożona, bo tam jest poniżej i tam ta „Żyrafa” jak to mówią, jak ma szczególny napływ, to wylewa. Tam ludzie są biedni.

W ocenie pana Józefa działania przeciwpowodziowe, które zostały do tej pory podjęte, nie są wystarczające. Zapytany, co jeszcze może pomóc w rozwiązaniu problemu, odpowiada: –  Zbiornik retencyjny. O ile gdzieś tam usłyszałem, ma być budowany, kiedyś. To by może zapobiegło. Nigdy nie wiadomo, kiedy nas zaleje, ale trudno żyć w ciągłym strachu. Staramy się o tym nie myśleć i normalnie żyć.

– Woda częściej wylewała, kiedy Serafa nie była zabezpieczona. W tej chwili jest zabezpieczona. Są trzy czy cztery zbiorniki. Ma być budowany jeszcze jeden. To by ustabilizowało jakoś sytuację. Kiedy wyleje? Tego nikt nie wie. Zdarzyło się to w zeszłym roku, czy dwa lata temu, to było strasznie tutaj. Woda zalała te bloki, podchodziła już pod Działkową – przypomina pan Jan.

Pan Ryszard: – Czujemy się zagrożeni. Jeżdżę często na rowerze i widzę, jak na tej kracie się zatrzymują śmieci.

– To było już dwa lata temu, prawda? Od tego czasu były dosyć poważne ulewy i nic się nie dzieje. To znaczy, że coś tam zostało zrobione, bo prawdopodobnie od razu by zalało, gdyby nie było nic zrobione – ocenia pan Grzegorz.

Pani Zuzanna przyznaje, że wody gruntowe są bardzo wysokie, więc może znów zalać mieszkańców ul. Łazy. – Podjęte działania dużo dały, ale nie wiem, czy to faktycznie wystarczy. Myśmy tak dużo tutaj przeszli, że każdy większy deszcz powoduje, że gdzieś zapala się czerwona lampka, czy coś się znowu nie zdarzy. Niestety to tak jest. Tak w 100 proc. nie jesteśmy zabezpieczeni. W czasie wakacji była sytuacja, że ten przepływ, który jest na Udzieli, on się blokował, więc chyba to nie jest tak do końca zrobione.

– Pewnie, że się boimy po takim zalaniu jakie mieliśmy tutaj w blokach. Piwnice, partery, wszystko zalane. Także boimy się nadal – mówi wprost pani Jadwiga.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Bieżanów-Prokocim