Radni Krakowa nie nakazali prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu wycofania się z organizacji Igrzysk Europejskich w 2023 r.

Rada Miasta Krakowa fot. Krzysztof Kalinowski

W środę radni Krakowa odrzucili obywatelski projekt uchwały kierunkowej, który miał zobligować prezydenta Jacka Majchrowskiego do wycofania się z organizacji Igrzysk Europejskich.

– Wnioskujemy o odstąpienie od organizacji Igrzysk Europejskich bez kolejnego przekładania decyzji – mówiła podczas wystąpienia na sesji rady miasta Joanna Malita-Król, która w imieniu pół tysiąca mieszkańców referowała projekt uchwały. Dokument zobowiązuje prezydenta Krakowa do wycofania się z przygotowań do imprezy sportowej, która miałaby odbyć się w Małopolsce w przyszłym roku.

Kraków ma nic nie zyskać

Tłumaczyła, że igrzyska są mało prestiżowym wydarzeniem, co potwierdzać może fakt, że tylko Kraków chciał być gospodarzem imprezy. – Inne samorządy najwidoczniej widziały, że to się nie opłaca – podkreśliła. Dodała, że sama ceremonia otwarcia mogłaby być wykorzystywana przez lokalnych polityków do uprawiania kampanii w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi.

Zaznaczyła, że organizacja imprezy może odstraszyć część turystów przed odwiedzeniem Krakowa. A samo miasto nie potrzebuje już dodatkowej promocji, aby przyciągać gości. – Mamy 1,5 roku na przeprowadzenie szeregu inwestycji, co już jest nierealne – dodał. Mówiła, że Kraków dalej nie otrzymał rządowych gwarancji finansowych, nie ma również obiecanego wiele miesięcy temu rozporządzenia Rady Ministrów.

Wiceprezydent Krakowa: Zyskamy na organizacji

Wiceprezydent Krakowa Jerzy Muzyk próbował przekonywać radnych, że organizacja imprezy będzie opłacalna dla miasta. Rząd w kwocie 350 mln złotych ma dofinansować 16 inwestycji, takich jak: przebudowa al. 29 Listopada, rozbudowa ul. Królowej Jadwigi, remont ul. Igołomskiej. Prawie 98 mln złotych ma zostać przeznaczone na remont dróg i chodników w tym i przyszłym roku.

To nie wszystko. Rząd w tym roku ma przelać na konto miasta 46 mln złotych na realizację inwestycji sportowych. W przyszłym roku ta kwota ma wynieść 103 mln złotych. Pieniądze będą przeznaczone m.in. na przebudowę stadionu Wisły czy przeprowadzenie niezbędnych prac na torze kajakarskim przy ul. Kolnej.

– Według ustaleń, jakie zostały poczynione w ramach trójstronnych konsultacji, koszty organizacyjne Krakowa nie mogą przekroczyć 100 mln złotych – podkreślił Jerzy Muzyk. – Po odliczeniu kosztów organizacji, na „czysto” nasze dochody mają wzrosnąć ok. 630 mln złotych – mówił.

– Pan prezydent Jacek Majchrowski w grudniowym piśmie do wicepremiera Jacka Sasina wyraźnie potwierdził, że podpisanie umowy host city z Europejskim Komitetem Olimpijskim możliwe jest dopiero po domknięciu całej procedury formalne, a jesteśmy dopiero na pierwszym etapie – zapewniał wiceprezydent.

Radni podzieleni

Włodzimierz Pietrus, przewodniczący klubu PiS mówił, że „jest to dla miasta szansa na pozyskanie środków spoza budżetu Krakowa”. – Środki będą przeznaczone na infrastrukturę miejską oraz sportową, która pozostanie po igrzyskach – podkreślił.

Inaczej wypowiadał się szef klubu Platformy Obywatelskiej. – Od dwóch lat słyszymy obietnice finansowe i to, że impreza będzie się opłacać. (…) Od dwóch lat słyszymy jednak tylko obietnice i proszę panie prezydencie pokazać na papierze to wszystko, a nie tylko prezentować obietnice – zaznaczył Andrzej Hawranek.

– Od dawna odnosimy się sceptycznie do organizacji igrzysk – mówił Łukasz Gibała, szef klubu Kraków dla Mieszkańców. Przypomniał, że już w 2014 roku w referendum mieszkańcy nie chcieli igrzysk. – Zostało tak mało czasu, że nie ma szans na organizację imprezy w sposób profesjonalny, abyśmy nie musieli się wstydzić. Zapewnień było tyle, że nie wierzę już w kolejne, że Kraków wyjdzie na plus – powiedział.