Już bez niego będziemy oglądać świat. Pożegnanie Zbigniewa Wodeckiego

Zbigniew Wodecki fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Odszedł jeden z najwspanialszych polskich artystów. W poniedziałek w jednym z warszawskich szpitali zmarł Zbigniew Wodecki – multiinstrumentalista, wokalista, kompozytor, aktor i prezenter telewizyjny. Zostanie pochowany w swoim ukochanym Krakowie.

To smutny dzień dla polskiej muzyki. W poniedziałek, 22 maja, w jednym z warszawskich szpitali zmarł Zbigniew Wodecki. Artysta, którego nikomu przedstawiać nie trzeba. Multiinstrumentalista, wokalista, aktor i telewizyjny prezenter.

– W piątek, 5 maja, Zbigniew Wodecki przeszedł w Warszawie operację bypass-ów. Jeszcze w niedzielę czuł się dobrze i rozmawiał z bliskimi. Niespodziewanie 8 maja nad ranem doznał rozległego udaru mózgu – opisuje Mariusz Nowicki, menadżer artysty. – Mimo niezwykłej woli życia i starań lekarzy udar dokonał nieodwracalnych obrażeń – czytamy w krótkim komunikacie na stronie artysty.

Artysta o wielu twarzach

Wodecki urodził się 6 maja 1950 roku w Krakowie. Swoje pierwsze kroki w muzyce stawiał w grupie Anawa, Piwnicy pod Baranami i zespole, który akompaniował Ewie Demarczyk. Z wyróżnieniem ukończył Państwową Szkołę Muzyczną II stopnia w Krakowie w klasie skrzypiec. Na jednym z koncertów został dostrzeżony przez Kazimierza Korda. Dzięki temu Wodecki trafił do Krakowskiej Orkiestry Kameralnej.

Później była grupa Anawa, Piwnica pod Baranami i współpraca z Ewą Demarczyk czy Ireną Santor. W swojej twórczości Wodecki starał się przemycać jak najwięcej melodyki przy użyciu symfonicznych instrumentów. Jednak największą popularność przyniosły mu utwory takie jak „Zacznij od Bacha”, „Lubię wracać”, „Izolda”, „Chałupy welcome to” czy piękny utwór zaśpiewany w duecie ze Zdzisławą Sośnicką „Z tobą chcę oglądać świat”. Nie można oczywiście zapomnieć o słynnej „Pszczółce Mai”.

Ważnym projektem, w którym brał udział, były „Nieszpory Ludźmierskie”. Wodecki został zaproszony przez Jana Kantego Pawluśkewicza i występował obok artystów takich jak Elżbieta Towarnicka, Beata Rybotycka, Jacek Wójcicki, Hanna Banaszak czy Grzegorz Turnau.

Artysta nagrał również kilka utworów instrumentalnych z orkiestrą Andrzeja Trzaskowskiego w Studiu S1. Przerobił „Tańce rumuńskie” Béli Bartóka na sekcję jazzową. Prowadził również programy takie jak „Droga do gwiazd”, „Twoja droga do gwiazd” czy koncert „Zakochajmy się jeszcze raz”. Był również jurorem w show „Taniec z gwiazdami”.

Nie można nie wspomnieć o wielkim powrocie Wodeckiego z inicjatywy zespołu Mitch&Mitch. Jego twórcy zaprosili artystę do ponownego zarejestrowania utworów z albumu „Zbigniew Wodecki”. Piosenki w odświeżonych aranżacjach po raz pierwszy można było usłyszeć podczas Off Festivalu 2013 roku. Dwa lata później w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego, zarejestrowano koncert, w trakcie którego artystom towarzyszyła 43-osobowa orkiestra. Wydano album „1976: A Space Odyssey”.

Pożegnanie Mistrza

W mediach społecznościowych o Zbigniewie Wodeckim wspominają przedstawiciele polityki, mediów i oczywiście artyści.

– Kochany Zbyszku...  strasznie boli... nie potrafię opisać. Byłeś dla nas jak Rodzina. To tak wiele znaczy, umówiliśmy się na 7 maja. Zadzwonię, powiedziałeś - jak zwykle. Czekam – napisała na swojej stronie piosenkarka Zdzisława Sośnicka.

Andrzej Piaseczny podkreślił, że Wodecki był „genialnym muzykiem i cudownym człowiekiem”. – Do zobaczenia po drugiej stronie – dodał.

–  Pan Zbigniew Wodecki… witalny, sympatyczny i utalentowany… tyle planów na przyszłość, nowa płyta… już jej nie usłyszymy. Bardzo mi przykro, i sama nie wiem, co jeszcze mogłabym tu napisać… Zbyszku! Poproś tam w górze dla nas o lepsze jutro, o życzliwość i oczywiste serdeczne ludzkie gesty! Do zobaczenia! – czytamy na stronie Kayah.

–  Zbyszku, nie! To za wcześnie... Dziękuję za to, co zostawiłeś po sobie jako artysta i człowiek. Miarą Twojej wielkości była też Twoja skromność, życzliwość i normalność. Jesteś i będziesz zawsze w moim sercu i pamięci. Odpoczywaj... – podziękowała Natalia Kukulska.

Artysta zostanie pochowany w przyszłym tygodniu w Alei Zasłużonych na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Msza pogrzebowa odbędzie się w kościele św. Piotra i Pawła przy ul. Grodzkiej 52a.