Rozmowa na dzień dobry: Zaczynają sezon „po krakosku”

Z dyrektorką Teatru Ludowego rozmawialiśmy tuż przed próbą medialną spektaklu "Krakowska lekkość bytu".  – To trochę sentymentalna, ale i ironiczna opowieść o Krakowie – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Małgorzata Bogajewska.

Natalia Grygny, LoveKraków.pl: Nowy sezon teatr zaczyna od spektaklu „Krakowska lekkość bytu”. Jest lokalnie i przede wszystkim – „po krakosku”.

Małgorzata Bogajewska, dyrektorka Teatru Ludowego: To co lokalne, staje się uniwersalne w myśl starego powiedzenia: „opowiedz to, co masz na własnym podwórku, a będzie chciał o tym słuchać cały świat”. Jeśli zaczniesz opowiadać o całym świecie, to nawet własne podwórko nie będzie zainteresowane. Gdy wychodzimy od tego, co jest nam bliskie, okazuje się, że jest takie również dla wielu innych ludzi. Nawet dla tych, którzy nie są „krakoscy”, nie zasiedzieli się na ławce na Plantach wieczorową porą i jeszcze nie zwiedzali Kazimierza. „Krakowska lekkość bytu” jest trochę sentymentalną, ale i ironiczną opowieścią o naszym mieście.

Kolejna premiera to „Anioły w Ameryce” Tony’ego Kushnera w Pani reżyserii. Sięga Pani po amerykańską epopeję narodową. Nie straciła na aktualności?

Ten arcydramat nagrodzony Pulitzerem do dziś jest pięknie określany mianem „arcydzieła epoki chaosu”. Uważam, że już w tym tkwi odpowiedź, dlaczego tekst Kusnhera jest tak ważny dzisiaj, dlaczego w momencie, który zaczynamy określać mianem końca świata wartości. Rzecz dzieje się w środowisku nowojorskich gejów umierających na AIDS jeszcze przed wynalezieniem skutecznego lekarstwa. Apokalipsa faktycznie tam nadciąga, jest czasem epidemii, dżumy, zarazy… „Anioły w Ameryce” opowiadają zarówno o miłości, jak i nietolerancji, samotności. Są opowieścią pełną zjawiskowego i ironicznego, pięknego humoru, podważającego wszelki tragizm. A jednocześnie tragizm ten mocniej wybrzmiewa. Genialny, przepiękny tekst w pewnych społecznych kontekstach wciąż aktualny, natomiast w swojej opowieści o miłości i sile człowieka będzie aktualny zawsze.

Co jeszcze w tym sezonie przygotował dla widzów Teatr Ludowy?

Jak zakończymy „Anioły w Ameryce”, w grudniu ruszamy z próbami do „Pipi Langstrumpf” w reż. Maćko Prusaka. Później odbędzie się premiera spektaklu „Solaris” Stanisława Lema w reż. Marcina Wierzchowskiego. Będzie to próba zmierzenia się z nową narracją teatralną, z poszukiwaniami teatralnego świata, dla którego prymat wzroku nie jest najistotniejszy. W maju lub czerwcu planujemy premierę „Amadeusza” w reż. Radosława Stępnia.

Teatr Ludowy jest teatrem nowohuckim, cenionym na ogólnopolskiej scenie teatralnej. Poruszacie Państwo ważne i nieraz trudne tematy.

Nas to wszystko naprawdę bardzo cieszy. Zestaw nagród, które ostatnio otrzymaliśmy, jest niezwykły, począwszy od nagrody na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych – Festiwalu Sztuki Aktorskiej. Zostaliśmy nagrodzeni za „Hańbę”. Teraz też otrzymaliśmy grand prix podczas Ogólnopolskiego Festiwalu Komedii Talia za „Akt równoległy”. Niedawno byliśmy w Olsztynie na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Demoludy – Nowa Europa ze spektaklem „Tożsamość Wila”, w sobotę w Zabrzu z przedstawieniem „Gdy przyjdzie sen” na Festiwalu „Rzeczywistość Przedstawiona”. Tych wyjazdów jest sporo, a to bardzo dobre festiwale i sprawia nam ogromną radość, że jest takie zainteresowanie naszymi spektaklami.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Nowa Huta