Radny Łukasz Gibała zaproponował, by kierowcy mieli nie pięć, lecz 15 minut na uiszczenie opłaty za postój w strefie płatnego parkowania. Urzędnicy stanowczo sprzeciwiają się takiemu pomysłowi.
Obecnie zasady są takie, że za postój należy zapłacić najpóźniej w ciągu pięciu minut od zaparkowania. Podobnie działa to w momencie przekroczenia czasu, za który zapłaciliśmy: jeśli nie przedłużymy go w ciągu pięciu minut, a samochód nadal będzie zaparkowany, zostanie to potraktowane jako postój bez opłaty.
Radny Łukasz Gibała przekonywał w swojej interpelacji, że pięć minut to za mało, by dojść do parkomatu, kupić bilet parkingowy i wrócić. Powoływał się na awarie urządzeń, potrzeby osób starszych czy niepełnosprawnych i na to, że nie każdy posiada w telefonie aplikację do płatności mobilnej. W jego ocenie czas ten powinien być wydłużony do 15 minut.
„Ja tylko na chwilkę”
Urząd miasta w odpowiedzi wyliczył całą listę argumentów, dla których taka zmiana nie zostanie wprowadzona. Powód wskazany na samym końcu wydaje się najistotniejszy: takie rozwiązanie zachęcałoby wiele osób do tego, by parkować bez opłaty, co byłoby sprzeczne z istotą powołania strefy, ale też z ustawą o drogach publicznych.
– Obowiązujący czas pięciu minut wskazany uchwałą jest wystarczający do skutecznego wniesienia opłaty postojowej lub jej przedłużenia – czytamy w dokumencie podpisanym przez prezydenta Jacka Majchrowskiego.
Możliwości nie brakuje
Urzędnicy przypominają, że w strefie dostępnych jest ponad tysiąc parkomatów, z których większość posiada możliwość płatności kartą. Zwracają też uwagę, że osoby niepełnosprawne mogą skorzystać ze zwolnienia z opłat albo ze zniżkowego abonamentu – choć treść interpelacji odnosi się nie tylko do osób ze stosownym dokumentem.
Coraz większy odsetek opłat jest też wnoszona za pomocą aplikacji mobilnych. W minionym roku transakcji w parkomatach wciąż było więcej niż tych za pomocą telefonu, ale przewaga stopniowo maleje i wynosi obecnie 60:40.