List prezydenta do krakowian. Wiadomo, ile kosztowały wydruk i kolportaż

Prezydent Aleksander Miszalski fot. Krzysztof Kalinowski
Ponad 123 tys. zł kosztował wydruk, wysyłka i kolportaż listu, który prezydent Krakowa napisał do mieszkańców.
Drogie Krakowianki, Drodzy Krakowianie, od kilku tygodni mam zaszczyt sprawować funkcję Prezydenta Miasta Krakowa. To dla mnie niezwykły czas – usłyszałem wiele słów wsparcia i za wszystkie bardzo serdecznie dziękuję” – tak zaczyna się list, który jakiś czas temu Aleksander Miszalski rozesłał do mieszkańców. Prezydent przypomniał w nim również swoje obietnice wyborcze, w tym rozpoczęcie budowy metra.

Zdaję sobie sprawę, że wyzwań przede mną i moimi współpracownikami sporo. Ale nie wszystko zrobimy sami, stąd moja wielka prośba o Państwa zaangażowanie” – zwrócił się do krakowian nowy prezydent.

Pomysł z rozesłaniem listu nie spodobał się kontrkandydatowi Miszalskiego w minionych wyborach samorządowych, Łukaszowi Gibale z Krakowa dla Mieszkańców. „W ostatnich dniach do skrzynek mieszkanek i mieszkańców Krakowa trafiły listy sygnowane Pana nazwiskiem – opatrzone herbem miasta oraz tytułem sprawowanej funkcji. We wspomnianym  dokumencie raz jeszcze przytoczył Pan obietnice złożone w trakcie ostatniej kampanii wyborczej,  zapewniając o ich realizacji. Lektura listu nie pozostawia wątpliwości, że jest on w dużej mierze autopromocją Pana osoby” – napisał Gibała w interpelacji.

„W tym samym czasie, podczas bieżącej sesji rady miasta (19 czerwca), urzędnicy przedstawili dane, z których wynika, że Kraków ma największy dług ze wszystkich polskich miast. Zeszły rok miał być ponadto pierwszym w historii Krakowa, w którym odnotowano deficyt operacyjny” – zwrócił uwagę lider Krakowa dla Mieszkańców. Stwierdził, że zestawienie tego faktu z ewentualnymi wydatkami, związanymi z wydrukiem oraz wysyłką listu, budzi wątpliwości.

Łukasz Gibała zapytał, jakie były koszty tego wszystkiego. Odpowiedź Aleksandra Miszalskiego na pytanie oraz wątpliwości radnego jest bardzo krótka. Prezydent wyliczył, że całkowity koszt wydruku, wysyłki i kolportażu listu wyniósł ponad 123 tys. zł (brutto). Jak zaznaczył, pieniądze te pochodziły z budżetu Wydziału Komunikacji Społecznej krakowskiego magistratu.