Ciągle nie zdajemy sobie sprawy z potencjału kolei [Rozmowa]

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Pomysł uruchomienia połączeń kolejowych wewnątrz miasta zyskuje coraz większe poparcie. Po raz pierwszy od dawna jednym głosem przemówili radni wszystkich klubów, inicjatywa Kolej na Kraków ma coraz więcej fanów na Facebooku, poparcie wyrażają kolejne rady dzielnic. O szansach, jakie niesie wykorzystanie istniejących linii, rozmawiamy z dr. inż. Mariuszem Dudkiem z Politechniki Krakowskiej.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Czy Pana zdaniem kolej powinna zostać wykorzystana do transportu wewnątrz Krakowa?

Dr inż. Mariusz Dudek, Instytut Inżynierii Drogowej i Kolejowej Politechniki Krakowskiej: Jak najbardziej, istnieje potencjał, zwłaszcza na małej obwodnicy kolejowej. Mała obwodnica pozwala skierować część pociągów Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej z obszarów podmiejskich nie tylko na linię średnicową, ale też na inne obszary miasta, które mogą być bardzo atrakcyjne. Należy już w tym momencie aktywizować zagospodarowanie wzdłuż tej linii, zwłaszcza w rejonie planowanych przystanków, tak aby w przyszłości pociągi miały kogo obsługiwać. Np. tereny w rejonie szpitala Narutowicza, na południe od osiedla Żabiniec. To luka terenu, która na pewno będzie zainwestowana i powinna być tak zagospodarowana, by uwzględniać obsługę transportem kolejowym.

Jakie warunki musiałyby zostać spełnione, by takie połączenia miały sens?

Trzeba np. zlokalizować przystanki w taki sposób, by umożliwić łatwą przesiadkę do transportu typowo miejskiego. Dobrym przykładem będzie przystanek w rejonie Hali Targowej, który powstanie w ramach przebudowy linii średnicowej. O takich rozwiązaniach należy pomyśleć również w przypadku innych lokalizacji.

Spróbujmy więc przeanalizować pomysł krok po kroku. Mała obwodnica. W uchwale rady miasta pojawia się propozycja, by nowe przystanki kolejowe powstały na Olszy, w rejonie ul. Mogilskiej, al. Pokoju oraz w rejonie ul. Klimeckiego i Zabłocie.

Te lokalizacje można wstępnie uznać za bardzo zasadne. One jednak nie wystarczą. Aż prosi się o przystanki w rejonie al. 29 Listopada i osiedla Żabiniec. O ile na wschód od centrum to zagęszczenie przystanków jest duże, na północy potrzebne jest uzupełnienie.

Co w takim razie z dużą obwodnicą? Radni dołączyli do pierwotnego pomysłu przystanek Lubocza. Pytanie tylko, czy w razie uruchomienia połączenia pociągi nie będą wozić powietrza.

Jeżeli przystanek Lubocza będzie zintegrowany z parkingiem Park&Ride, to może być atrakcyjny, bo wszyscy wiemy, co się dzieje każdego dnia na drogach wjazdowych do Krakowa, zwłaszcza w północnej części miasta. Duża obwodnica ma sens właśnie do Luboczy – dalej na wschód już nie bardzo. Rejon Kombinatu musiałby się bardzo zmienić, co na razie trudno sobie wyobrazić. To może być co najwyżej kierunek dalszych działań.

Jak w takim razie ten pociąg powinien kursować?

Powinien kursować do Luboczy i stamtąd wracać w kierunku centrum. Oczywiście można myśleć w dalszej przyszłości o obsłudze rejonu Niepołomic, ale to bardzo daleka perspektywa.

Rozmawiamy w sprawie, która zyskała duży rozgłos stosunkowo nagle, w związku z przebudową linii kolejowej przez centrum. Wyobraźmy sobie teraz idealną – w Pana ocenie – sytuację docelową, kiedy już wszystkie remonty się zakończą.

Wewnątrz Krakowa ten ruch będzie przebiegał przede wszystkim przez linię średnicową i małą obwodnicę, ze wspomnianym wyżej pociągiem kursującym wahadłowo do Luboczy.

W uchwale dzielnicy III pojawia się jeszcze wątek istniejącej odnogi z Olszy do Łęgu. Co Pan o tym myśli?

Dziś w mojej ocenie nie ma ona uzasadnienia. Ale w przyszłości, jeśli pojawią się inwestycje w rejonie tej linii – jej wykorzystanie byłoby zasadne. Dziś ciągle niewiele osób zdaje sobie sprawę z potencjału, jaki jest w kolei. Nie tak dawno zadałem studentom pytanie, czym najlepiej dojechać z Politechniki do Bieżanowa. Prawie wszyscy wskazali na tramwaj nr 3 i tylko kilka osób stwierdziło, że szybciej dojedziemy koleją.

Koleje Małopolskie są gotowe uruchomić połączenie jeszcze w tym roku, ale miasto musiałoby szybko zbudować przystanki. Urzędnicy się opierają. Czy ryzykujemy zmarnowaniem dużej szansy?

Pomysł budowy w tak krótkim czasie kilku przystanków kolejowych jest nierealny. Obecnie nie ma nawet dokumentacji projektowej, a tylko wstępne założenia planistyczne. Opracowanie projektu inwestycji pod presją czasu oraz przy braku informacji o planowanym zainwestowaniu w jej sąsiedztwie niesie bardzo duże ryzyko konieczności ich przebudowy po paru latach. Dodatkowo przystanki te zlokalizowane są na terenach kolejowych, na których prace projektowe są z powodów formalno-prawnych bardzo wydłużone. Można jedynie rozważyć budowę tymczasowego przystanku w lokalizacji umożliwiającej dobrą przesiadkę na linie tramwajowe (np. w sąsiedztwie ul. Mogilskiej lub al. Pokoju), który będzie przebudowany w przyszłości. Wymagać to jednak będzie bardzo dobrej współpracy miasta z podmiotami zarządzającymi infrastrukturą kolejową i dużej determinacji wszystkich zainteresowanych stron.

Jak musiałaby wyglądać taryfa biletowa, by pociągi mogły stanowić realną alternatywę dla tramwajów i autobusów?

Ona musi być w pełni zintegrowana. Dla pasażera to nie powinno stanowić żadnej różnicy, czy z centrum do Bieżanowa pojedzie tramwajem czy pociągiem. Nie powinien kupować dodatkowego biletu, nie powinien być zmuszony do wyboru między biletem na pociąg a biletem na tramwaj czy autobus.

W Krakowie ta sprawa ciągle przebiega bardzo opornie.

Opornie, ale są światełka w tunelu. Jest nim np. zintegrowany bilet 70-minutowy dla pasażerów SKA. Pierwsze doświadczenia już mamy, a województwo zamierza rozwijać projekt Małopolskiej Karty Aglomeracyjnej. Trzeba iść dalej w tym kierunku.

Czy Pana zdaniem kolej mogłaby spełnić te nadzieje, które krakowianie pokładają w planach budowy metra i swego czasu wyrazili je w referendum?

Na pewno może przyczynić się do znacznego skrócenia czasów podróży w niektórych relacjach. Natomiast dziś poważnym problemem transportu w Krakowie jest przejezdność przez centrum miasta i tego kolej w całości nie załatwi.

Jaka jest Pana propozycja? Bo wiem, że nie jest Pan zwolennikiem metra jako takiego.

Pytanie w referendum było postawione tak, jakbyśmy pytali każdego, czy chce być równocześnie piękny, młody i bogaty. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że metro jest niesłychanie kosztownym systemem. Należałoby więc pomyśleć o budowie kilku tuneli tramwajowych w centrum miasta, oczywiście z poszanowaniem zabytków. Potrzebna jest przede wszystkim poprawa systemu tramwajowego.