Prokuratura: Kierowca ciężarówki zignorował czerwone światło

fot. pixabay.com

Śledczy przedstawili kierowcy ciężarówki, który wjechał w autobus komunikacji miejskiej, zarzut nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Mężczyzna nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienie odbiegające od ustaleń prokuratury.

10 października w Michałowicach doszło do zderzenia samochodu ciężarowego z autobusem. Jak informuje prokuratura, w wyniku wypadku najbardziej ucierpiał kierowca autobusu linii 257. Doznał złamań pięciu żeber i łopatki.

W pojeździe było jeszcze dziewięciu pasażerów. Sześciu z nich zostało lekko rannych, trzy trafiły do szpitala. – Jak ustalono, doznali oni ogólnych potłuczeń oraz ran ciętych ciała. Po zaopatrzeniu zostali oni wypisani – mówi Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Co się stało?

Według ustaleń prokuratury kierowca Mana jechał od strony miejscowości Zerwana w stronę Krakowa. Na skrzyżowaniu zignorował sygnalizację świetlną i uderzył w bok autobusu.

Oprócz przejechania „na czerwonym” kierowca nieznacznie przekroczył dozwoloną administracyjnie prędkość oraz czas pracy za kierownicą – o 16 minut.

W sobotę mężczyzna został przesłuchany. – Nie przyznał się i złożył wyjaśnienia sprzeczne z ustalonym stanem faktycznym. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 12 tys. złotych – mówi Hnatko. Za zarzucane mu czyny grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.