Marcin M. został skazany na sześć lat, Grzegorz B. na pięć lat. Wyrok czterech lat pozbawienia wolności usłyszał Paweł L.
Sąd apelacyjny obniżył o miesiąc czas więzienia Michałowi A. i o dwa miesiące Tomaszowi D. Niewiele to jednak da. Obaj zostali skazani na ponad trzy lata pozbawienia wolności. Na trzy i pół roku więzienia został skazany Grzegorz N. Mateusz O. za kratami spędzi trzy lata i dwa miesiące.
Świadek wiarygodny
Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości co do wiarygodności małego świadka koronnego. Mateusz B., który należał do gangu narkotykowego, zdaniem sądu opisał jego działalność wiarygodnie. Część z jego wyjaśnień, a później zeznań udało się zweryfikować innym materiałem dowodowym.
Jak tłumaczyła sędzia Natalia Nita-Światłowska, zeznania Mateusza B. mogły się wydawać niekonsekwentne, ponieważ wiele razy zdarzało się tak, iż świadkowie w takich sprawach zeznają "na raty". – Nikt nie przychodzi z gotowym tekstem i nie opowiada ze szczegółami o wszystkich sprawcach – powiedziała sędzia.
W uzasadnieniu sędzia skupiła się odpowiedzi na zarzuty obrońców oskarżonych. Wśród nich było m.in. to, że skazani nie mieli możliwości konfrontacji z Mateuszem B. – Podczas składania zeznań byli jednak obrońcy i mieli możliwość zadawania pytań. Oskarżeni odmówili wyjaśnień. Nie dostarczyli więc żadnych treści pozwalających na konfrontację z tym, co mówił świadek – stwierdziła Nita-Światłowska.
Co do zarzutów, że nie wszystko to, co mówił świadek, weryfikowały inne dowody, sąd zauważył, że gdyby miał inne dowody, nie musiałby korzystać z instytucji małego świadka koronnego. To właśnie taka osoba dostarcza głównego materiału dowodowego.
Obrońcy kwestionowali również przynależność swoich klientów do grupy przestępczej. Sąd takich wątpliwości nie miał. Jak powiedziano w uzasadnieniu, nie trzeba mieć przy sobie maczet i kominiarek, aby należeć do danej grupy przestępczej. – Zresztą przy niektórych oskarżonych takie rzeczy zostały znalezione – zaznaczyła sędzia.
Pewne nadzieje na obniżenie wyroków mógł stanowić fakt, że w zabezpieczonych środkach odurzających dominowała kofeina. Widocznie dilerzy oszukują również swoich klientów, sprzedając im de facto w 95% kofeinę z domieszką amfetaminy. Zdaniem sądu jednak ważne jest nie to, jaki jest procent substancji czynnej w danej działce, tylko jaka liczba osób jest w stanie się np. kilogramem takiej substancji się odurzyć.
Wyrok jest prawomocny. Na okres kary pozbawienia wolności sąd zaliczył skazanym czas spędzony w areszcie tymczasowym.