Straż pożarna: Kraków Arena jest bezpieczna

W środku od lewej: Z.Rapciak i Ryszard Gaczoł

Komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie oraz prezes Agencji Rozwoju Miasta zaprzeczyli na dzisiejszej konferencji prasowej doniesieniom jednej z krakowskich gazet, jakoby Kraków Arena nie spełniała norm przeciwpożarowych. – Od tej strony obiekt jest bezpieczny – zapewnił Ryszard Gaczoł.

Przypomnijmy, że krakowskie dzienniki napisały, że „w hali widowiskowo-sportowej w krakowskich Czyżynach działa wadliwy system bezpieczeństwa. W przypadku pożaru, 6 tysięcy widzów znajdujących się na najwyższym poziomie obiektu, może zostać uwięzionych w śmiertelnej pułapce, bo drogi ewakuacyjne szybko wypełni toksyczny dym”.

„Hala jest bezpieczna”

Komendant miejski przypomniał, że hala w Czyżynach była odbierana przez kilka miesięcy, ponieważ tak dużego budynku nie dało się sprawdzić szybciej. – Strażacy przeanalizowali wszelkie dokumenty. Systemy są na wysokim, światowym poziomie – powiedział komendant dodając, że wszystkie projekty były uzgadniane ze specjalistami od pożarnictwa.

Kraków Arena została dopuszczona do użytku w 2014 roku, ale z małymi uwagami. Mianowicie straż pożarna zalecała optymalizację oddymiania pionowych oraz poziomych dróg ewakuacji. – Próby były pozytywne, ale trzeba było te systemy zoptymalizować. Przy następnych próbach rewelacyjnie działały systemy pionowych dróg ewakuacyjnych, ale mieliśmy wciąż problem z poziomymi – tłumaczy kom. Gaczoł.

Czujki wyłączane są wszędzie

Dowodzący krakowską strażą pożarną odniósł się również do zarzutu, jakoby były wyłączane czujki dymu. Okazało się, że owszem, są wyłączane, ale na maksymalnie 10-15 minut w czasie pokazów pirotechnicznych lub przy użyciu maszyn generujących dym. – Takie praktyki są stosowane w każdym teatrze – mówił.

Prezes ARM Zbigniew Rapciak przedstawił w skrócie raport sporządzany przez Instytut Techniki Budowlanej z prób oddymiania przeprowadzanych 28 stycznia. – Przeczytam wnioski końcowe: po przeprowadzeniu prób dymowych zakład badań ogniowych w Instytucie Techniki Budowlanej stwierdza, że urządzenia techniczne na poziomie C funkcjonują skutecznie – wyrecytował prezes Rapciak. Natomiast na pytania dziennikarzy, kiedy ten raport dostał i kiedy się z nim zapoznał (redaktorzy rozmawiali z prezesem w poniedziałek wieczorem), nie potrafił znaleźć od razu odpowiedzi. – Chyba wczoraj wieczorem – stwierdził.