Andrzej Kulig: Wolą nie zajmować się trudnymi tematami [Rozmowa]

Andrzej Kulig fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Zrobię wszystko, aby nie doszło do cięć w komunikacji miejskiej – mówi w wywiadzie dla LoveKraków.pl dr hab. Andrzej Kulig, I zastępca prezydenta Krakowa.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Co zmieni się w transporcie publicznym po odrzuceniu przez radnych propozycji podwyżki cen biletów miesięcznych o 10 złotych?

Andrzej Kulig, zastępca prezydenta Krakowa: Zrobię wszystko, aby nie doszło do cięć w komunikacji miejskiej. Chcielibyśmy uporządkować siatkę połączeń, aby rozkłady jazdy były czytelniejsze dla pasażerów. Oznacza to, że linie autobusowe co do zasady jeździłyby co piętnaście minut, ze wzmocnieniami w godzinach szczytu co siedem i pół minuty. To pozwoliłoby wyeliminować sytuację, że linii autobusowych na jednym ciągu nie da się sensownie ułożyć, bo teraz mamy różne częstotliwości. Przed nami również wyznaczanie nowych buspasów oraz wzmacnianie siatki połączeń, szczególnie na obrzeżach Krakowa jak Tyniec czy Kostrze.

Zapowiada Pan mimo wszystko rozwój komunikacji, a z drugiej strony otrzymujemy komunikaty, że sytuacja finansowa jest fatalna. Co w takim razie z pieniędzmi?

Będziemy musieli znaleźć pieniądze na funkcjonowanie komunikacji – to według mnie nie podlega żadnej dyskusji. Trzeba przeglądnąć katalog inwestycji i zobaczyć, z których możemy zrezygnować. Do tego dojdą pieniądze ze zwrotu VAT-u, a resztę trzeba będzie uzupełnić środkami z kredytu.

Ile tego kredytu musieliby Państwo wziąć?

W najgorszym razie około 200 mln złotych.

Wspomniał Pan wcześniej o dodatkowych buspasach. Gdzie one się pojawią w tym roku?

Najważniejszym miejscem dla nas jest teraz ulica Mikołajczyka, bo mamy tam istną tragedię komunikacyjną. Na ulicy Konopnickiej nie będziemy jeszcze wyznaczać dodatkowych buspasów, bo za kilka tygodni rozpoczniemy remont mostu Dębnickiego, więc nie będzie fizycznej możliwości, aby coś robić w tym rejonie. Po naprawie przeprawy do tego wrócimy.

Co ma Pan na myśli mówiąc o buspasie na Konopnickiej?

Mówię o całym ciągu, czyli np. o ulicy Kamieńskiego, bo tam mamy wyrwę w buspasie.

Będzie Pan podejmował jeszcze próbę integracji taryfowej komunikacji miejskiej z pociągami aglomeracyjnymi?

Nie będę już nic z tym robił. To nie ma dalszego sensu, skoro radni nie chcą zrozumieć tego tematu.

Co dalej ze strefą parkowania po tym, jak wojewoda w części unieważnił uchwałę?

Pewna część postanowień będzie przesunięta. We wtorek przesłaliśmy do Rady Miasta Krakowa projekt uchwały zmieniający termin obowiązywania wyższych stawek. Zaproponowaliśmy, aby nowy cennik wszedł w życie 5 sierpnia przyszłego roku. Przed nami zmiana systemu w parkometrach oraz ogłoszenie przetargu na dostarczenie ponad 300 nowych urządzeń z nową funkcjonalnością. Z naszych rozmów wynika, że jest to możliwe do wykonania w okolicach wakacji przyszłego roku. Natomiast te wspomniane 300 parkometrów pojawiłoby się do 4 sierpnia 2024 roku, aby od poniedziałku można było już z nich korzystać.

Nie da się parkometrów wcześniej przystosować, aby istniała możliwość różnicowania stawek dla mieszkańców i przyjezdnych?

Nie da się tego szybciej zrobić. Musimy przejść technologiczny proces wymiany systemu oraz niektórych elementów parkometrów. Mówimy o kwocie kilkunastu milionów złotych potrzebnych na przeprowadzenie tej operacji.

Warto wydać takie pieniądze?

Jeśli radni chcieli takiego zróżnicowania stawek, to będziemy musieli się temu podporządkować.

Co dalej z płatnymi niedzielami?

Nie będę już tego proponował. W tej kadencji nie ma to już sensu.

Co takiego stało się z ostatnim odcinkiem ulicy Królowej Jadwigi, że będzie ukończony w terminie?

Uda się to zrobić w terminie. Złożyło się na to kilka czynników: mamy wreszcie dobrego wykonawcę; organizujemy cotygodniowe odprawy, na których wyznaczane są konkretne terminy oraz skrupulatnie rozliczamy go z pracy. Współpracujemy z innymi jednostkami, w tym przypadku mieliśmy silną kooperację z wodociągami i miejskim inżynierem ruchu.

Zawsze w Krakowie kulało przygotowanie inwestycji.

Przebieg całego remontu ulicy Królowej Jadwigi pokazuje, co w przyszłości powinniśmy robić, a czego należy się wystrzegać. Po pierwsze musimy poprawić komunikację z mieszkańcami, aby dowiedzieć się czego oni oczekują. Teraz, w związku z planowanym remontem ulic Zwierzynieckiej i Kościuszki, pracownicy zarządu dróg przejdą po wszystkich lokalach wzdłuż tych ulic i dowiedzą się, czego oczekują użytkownicy i co należy zrobić, aby ułatwić im funkcjonowanie i w maksymalnym stopniu ograniczyć uciążliwości. Oprócz tego musimy lepiej koordynować współpracę jednostek – a czasami wręcz przymuszać ich do tego. Warto, przy okazji remontów, zaangażować też mieszkańców, którzy na bieżąco mogą przekazywać nam swoje uwagi. Przy okazji remontu ulicy na Woli Justowskiej uratowaliśmy, dzięki jednemu z mieszkańców, miejsca parkingowe, które nie były ujęte w projekcie. Dużą słabością, z którą trzeba się definitywnie rozprawić, ale spotka się to z dużym oporem, jest projektowanie. Niektórzy projektanci są katastrofalni do kwadratu, a nawet do sześcianu. Co najgorsze, są to czasami duże firmy o niby międzynarodowej renomie.

O której firmie Pan mówi?

O spółce Safege, która jest odpowiedzialna za przygotowanie dokumentacji dla ulicy 8 Pułku Ułanów. Ale nie mogę skończyć tylko na nich. Warto, w tym negatywnym kontekście, przedstawić firmę PROJMAR, która „wykazała” się wcześniej na ulicy Królowej Jadwigi, a teraz nie może poradzić sobie z ul. Mochnaniec i ul. Wrony. Nakazałem rozwiązanie z nią umowy, ponieważ dłużej nie będę czekać. Mamy już nauczkę, aby projektantom nie dawać drugiej szansy, tylko rozwiązywać umowy. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o firmie ARG, która słynie z niedotrzymywania terminów.

Co zrobić w takiej sytuacji?

Jesteśmy zmuszeni tworzyć własne, miejskie biuro projektowe w Zarządzie Inwestycji Miejskich. Na początek zrobimy biuro, które zajmie się przygotowaniem obiektów kubaturowych typu żłobki czy przedszkola. A w następnym etapie powstanie komórka odpowiedzialna za drogi i chodniki, bo ciężko znieść pracę komercyjnych projektantów.

Zmienię już temat. Co dalej z odwodnieniem miasta? Sprawy chyba powoli zaczynają iść do przodu?

Jeśli chodzi o południe Krakowa, to musimy zająć się ulicą Działkową, abyśmy nie mieli tam „drugiej Wenecji”. Na Złocieniu przygotowaliśmy już odwodnienie ulicy Agatowej, ale wszystkie urządzenia będzie można podpiąć do prądu dopiero po wykonaniu przebudowy drogi, więc w tym rejonie problem już nam odpadnie. Kończymy, wspólnie z Wodami Polskimi, ujarzmianie Serafy. Jeszcze teraz dokładamy pół miliona złotych, aby dokończyć inwestycje. Choć w tym rejonie, po spotkaniu z jedną mieszkanek, mam pewne wątpliwości, czy wysokość muru z grodzic winylowych jest odpowiednia. Co prawda przedstawiciele Wód Polskich deklarują, że pewnego poziomu wody nie powinno być, bo oni oddają w tym roku dwa zbiorniki, ale muszę się jeszcze zastanowić, co z tym zrobić.

Co z Płaszowem?

Ten temat został wywołany przy okazji dyskusji nad planem dla Nowego Miasta. Zawarta została umowa na opracowanie projektu kanałów opadowych w rejonie ulicy Prokocimskiej. Ale dla nas najważniejsze jest teraz zaprojektowanie bypassu dla potoku Sudół w rejonie ulicy Rozrywka, bo mamy tam regularne podtopienia. Co prawda Wody Polskie planowały duży zbiornik w Zielonkach, ale już widać, że nam nie pomoże. Na ten cel mamy zarezerwowane w budżecie 1,6 mln złotych, drugą połowę dołoży państwowa jednostka, więc ten projekt może uda się zrobić na początku 2025 roku. Przystąpilibyśmy do budowy i mielibyśmy problem z głowy. Oczywiście też jest Nowa Huta. W tym roku zaczniemy realizować inwestycję na ulicy Folwarcznej.

Nie obawia się Pan, że po uruchomieniu północnej obwodnicy Krakowa pojawi się ten sam problem z nadmiarem wody opadowej, jaki wystąpił na Serafie? Czy nie będzie problemu z tym, że wybudowane zbiorniki nie będą oczyszczane?

Mam dokładnie taki sam wniosek, że zbiorniki nie są na bieżąco utrzymywane. Jakieś rozwiązanie musimy znaleźć: może podpiszemy porozumienie z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, aby te obowiązki przejąć na siebie. Drażni mnie, że rząd obcina dochody samorządom, a z drugiej strony – patrzą na nas i mówią, aby dać im pieniądze. Jednak musimy coś zrobić, bo po tym, jak zabudowują się okolice Krakowa, płacimy cenę za to, że znajdujemy się w niecce. Wszystkie wody spływają do naszego miasta.

Miasto ma jakiś sposób na walkę z hulajnogami utrudniającymi poruszanie się chodnikami? Widać, że kolejny raz polegliście, a straż miejska nie kwapi się do wywiązywania ze swoich obowiązków.

Moim zdaniem brakuje aktywności straży miejskiej. Wielokrotnie na to zwracałem uwagę, ale rozumiem, że jest to dla nich tak trudne, że wolą się tym nie zajmować. Ale nie pierwszy raz widzę takie zachowania ze strony straży miejskiej: jak widzą coś trudnego, to swój wzrok wolą skierować w stronę łatwiejszych celów.

News will be here