Czy mieszkańcy słusznie obawiali się spopielarni? Sprawdzamy [AUDIO]

fot. LoveKraków.pl

Spopielarnia zwłok w Podgórkach Tynieckich działa już od ponad 7 lat. Od początku inwestycja budziła ogromne kontrowersje i obawy u mieszkańców.

Budynek zlokalizowany jest u zbiegu ulic Podgórki Tynieckie i Wielogórskiej. Przeciwko budowie protestowali mieszkańcy, którzy wskazywali na cenne przyrodnicze tereny, zagrożenia hydrologiczne, perspektywę samochodów pogrzebowych przejeżdżających im pod oknami czy obawy przed unoszącymi się w regionie nieprzyjemnymi zapachami.

W rozmowie z mieszkańcami pytamy o to, czy ich obawy sprzed kilku lat dziś okazują się słuszne? Jak oceniają samą inwestycję? Czy odczuwają jakieś trudności z nią związane?

– Chodzę tamtędy czasami na spacer i nie odczuwam żadnych zapachów. Spalarnia mi nie przeszkadza, wydaje się, że jest to ogólnie potrzebny przybytek, bo jest to najlepsza forma pochówku – twierdzi pani Iwona.

– Nie jest to dobry pomysł. My tu mieszkamy. Są momenty, że czuć tę spaleniznę. To nie jest tak, że to się ulatnia, to nie jest tak wszystko elegancko. Dobrze tylko się mówi, jednak jak się tu mieszka to się to czuje – mówi rozgoryczona pani Wanda.

Pan Józef przyznaje, że „nieraz czuć smród, to zależy od pogody”.

– Tego nie powinno być. Tu są ładne tereny. Weszli i po co? Cóż można więcej powiedzieć – rozkłada ręce pan Jerzy.

– Jakieś czarne dymy idą z komina, kiedy spaceruję z psem – opowiada nam pan Bronisław.

– Myślę, że ruch jest większy teraz na ulicy. Ona jest wąska i jest problem z mijaniem się. Poza tym większych przeszkód nie widzę – mówi jeden z mieszkańców ul. Wielogórskiej.

– Zapachów żadnych nie czuć, nic nie widać, bo my mieszkamy za lasem. Chodzimy tam często na spacery i  to [krematorium – przyp.red.] nam nie przeszkadza. Jedyne obiekcje, które mieliśmy, to to, że szkoda, że ten teren jest wykorzystany pod spalarnię, a nie rekreacyjnie dla nas. Jeśli chodzi o inne aspekty, to w niczym nam to nie przeszkadza – podkreśla mama 5-miesięcznego Igorka.

Patrycja: Istnienie tej spalarni nie ma dla nas większego wpływu, szczerze mówiąc. Biorąc pod uwagę fakt, że gdybyśmy tam w ogóle nie szli, to nie byłoby żadnej różnicy, czy ta spalarnia tam jest, czy jej nie ma. Jak dla mnie jest OK.

 

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki