W czwartek w prokuraturze rejonowej przedstawiono zarzuty Grzegorzowi O., kierowcy samochodu ciężarowego, który we wtorek staranował 18 samochodów, po czym odjechał z miejsca zdarzenia. Śledczym tłumaczył, że nie wie, co się stało. Zaprzeczył temu, że uciekł z miejsca zdarzenia.
Oskarżony o spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób, przyznał się do zarzucanych mu czynów. Zaprzeczył jednak, jakoby miał uciec z miejsca wypadku.
– Nie do końca jest w stanie opisać zdarzenie, pamięta jedynie, że odpychał swoim pojazdem jakiś inny pojazd i przejechał przez skrzyżowanie. Przypomina sobie również, że się zatrzymał. Był zmęczony, bo musiał wracać z towarem, który nie został przyjęty przez odbiorcę – przekazuje tłumaczenia Grzegorza O., Janusz Hnatko, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Śledczy sporządzają wniosek do sądu o areszt tymczasowy na trzy miesiące.
Przypomnijmy. 19 maja, Grzegorz O., kierując autem ciężarowym, staranował 18 innych samochodów, które stały w oczekiwaniu na zielone światło. W wyniku wypadku na skrzyżowaniu ul. Grota Roweckiego z ul. Kobierzyńską, cztery osoby uległy poważnym obrażeniom, z czego dwie osoby zostały ciężko ranne. Siedem kolejnych ofiar również doznało obrażeń ciała, lecz lżejszych.