Bartosz Szydłowski zrezygnował ze stanowiska dyrektora teatru Łaźnia Nowa. O jego decyzji został już poinformowany magistrat. Jak informowaliśmy, w placówce przez ostatnie miesiące trwała kontrola, a krakowska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej.

Bartosz Szydłowski zrezygnował z funkcji dyrektora w Teatrze Łaźnia Nowa.  Funkcję będzie sprawował tylko do 31 sierpnia. Nowy dyrektor nie musi być wybrany w konkursie, a władze miasta mogą powołać jego następcę.

Krakowska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa wyrządzenia znacznej szkody majątkowej. Zostało wszczęte na wniosek przewodniczącego komisji rewizyjnej rady miasta Adama Kality. Poinformował organy ścigania o różnego rodzaju nieprawidłowościach, jakich miał się dopuścić dyrektor placówki. Zarzucał mu m.in. wykorzystywanie do celów prywatnych luksusowej skody superb, wynajmowania mieszkania wraz z małżonką za pieniądze miasta czy sfinansowanie małżonce na koszt teatru studiów doktoranckich scenograficznych za 9,7 tys. zł.  Kalita poruszył również kwestię sposobu wypłacania pieniędzy za przygotowanie koncepcji Festiwalu teatralnego Boska Komedia, którego Szydłowski jest dyrektorem artystycznym.

Winna polityka?

Wówczas Szydłowski komentował to jako „polityczną nagonkę”.

– Żadna z wymienionych przez pana Kalitę rzeczy nie jest nieprawidłowością – mówił. – Kontrola w 2015 roku wykazała nieprawidłowości, ale moją decyzją wprowadzono zalecenia pokontrolne. Przecież kontrole w teatrach są prowadzone systematycznie. Uważam, że to wszystko gest politycznego ruchu. Z pokorą jestem w stanie poddać się tym weryfikacjom. Zmagania z tymi fantazmatami to męka pańska, bo odciąga od pracy. Wszystko ma charakter i reguły igrzysk. A działania mają wydźwięk raczej wizerunkowy – nie są skupione na Krakowie, a na sprawie pana radnego.

Jak informuje Radio Kraków, Szydłowski miał poprosić o pozostanie dyrektorem artystycznym teatru.