Policja zlikwidowała sieć agencji towarzyskich, które działały w zwykłych mieszkaniach. Zatrzymano 10 osób, w tym sutenerów, którzy organizowali i zarządzali procederem. W akcji udział wzięło 150 funkcjonariuszy.
Do pierwszych zatrzymań doszło wieczorem 14 listopada. Policjanci weszli do 11 mieszkań na terenie Krakowa i miejscowości sąsiednich.
– Wśród zatrzymanych znalazły się zarówno osoby stojące na szczycie grupy przestępczej, jak i ich członkowie, którzy wykonywali ściśle określone funkcje – mówi Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
– Jedni byli odpowiedzialni za najem mieszkań, ich utrzymanie, a także zamieszczanie ogłoszeń na portalach internetowych, prowadzenie ewidencji spotkań towarzyskich oraz wyceny świadczonych usług. Drudzy mieli za zadanie ochronę kobiet świadczących usługi seksualne i organizowanie transportu do wyznaczonych miejsc spotkań – tłumaczy Gleń.
Prokuratura ustaliła, że grupa działała dwa lata. Nielegalnym biznesem kierował 47-latek z Krakowa. Pomagała mu 34-letnia żona i dwie inne kobiety.
– Sutenerzy „zatrudniali” łącznie kilkanaście kobiet w wieku od 21 do 59 lat. Były to Polki, Ukrainki i Białorusinka – mówi policjant.
Z zarzutami
Dziewięć osób usłyszało tam zarzuty czerpania korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inne osoby. Do tego prokurator postawił zarzut kierowania grupą przestępczą 47-latkowi, a pięciu innym członkom – udział w niej. Dwie osoby będą odpowiadać również za posiadanie narkotyków.
Prokuratura uznała, że siedem osób powinno zostać tymczasowo aresztowanych, z czym zgodził się sąd.
Policjanci zabezpieczyli na poczet przyszłych kar samochody warte kilkadziesiąt tysięcy złotych, blisko milion złotych w gotówce, biżuterię, laptopy, kilkadziesiąt telefonów komórkowych, broń pneumatyczną, kilkadziesiąt gramów marihuany, ponad 50 kg krajanki tytoniu i 4 tys. paczek papierosów bez akcyzy.