MPO zakończyło już sprzątanie w mieście po gwałtownych ulewach i podtopieniach. Więcej pracy ma ZZM, który odpowiada za Bulwary Wiślane.
Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania interweniowało przede wszystkim w Nowej Hucie i w Bieżanowie. Na miejsce trzeba było wysłać zamiatarki i ekipy sprzątające ręcznie.
Rzecznik prasowy MPO, Piotr Odorczuk stwierdza, że sprzątania było mniej niż się spodziewano. – Mieliśmy około dwudziestu interwencji. Zakończyliśmy prace do weekendu – stwierdza Odorczuk. Trzeba było przede wszystkim posprzątać naniesiony przez wodę muł i piasek. Pozostała część miasta była i jest sprzątana zgodnie ze standardowym harmonogramem.
Dużo pracy na bulwarach
Zarząd Zieleni Miejskiej potrzebował więcej czasu. Jednostka odpowiada za cały obszar Bulwarów Wiślanych, a więc od Salwatora prawie do Stopnia Wodnego Dąbie na lewym brzegu i do Zabłocia na prawym.
– Kończymy. Wykonawca ma czas do weekendu, ale wszystko wskazuje na to, że skończy wcześniej, może nawet jutro – stwierdza wicedyrektor ZZM Łukasz Pawlik. Tutaj oprócz sprzątania samych alejek, potrzebne było oczyszczenie trawników z dużej ilości naniesionych odpadów, przede wszystkim gałęzi i śmieci.
Na szczęście infrastruktura bulwarów nie ucierpiała. – Nie odnotowaliśmy większych zniszczeń – stwierdza Pawlik. Potrzebne będą raczej tylko niewielkie naprawy małej architektury.