Legendarne zegarki Glycine w Krakowie

Coraz większą popularność w Polsce zyskują zegarki legendarnej firmy Glycine. Jest to zasłużona dla światowego zegarmistrzostwa firma, która w tym roku obchodzi swoje 100-lecie nieprzerwanej produkcji. Jednocześnie firma jest jedną z dwudziestu, które nigdy nie opuściły największych i najbardziej prestiżowych targów BaselWorld. W Krakowie zegarki Glycine dostępne są w prestiżowym salonie W. Strojny na ul. Sławkowskiej 10.

Założycielem firmy był Eugene Meylan, który firmę produkującą zegarki otworzył w 1914 roku w Bienne, mieście będącym granicą kantonów niemieckiego, francuskiego i włoskiego. Ważną datą w historii firmy jest również 1930 rok, kiedy to Meylan wynalazł automatyczny moduł mechanizmu a rok później zaprezentował pierwszy w pełni automatyczny mechanizm calibre 18, który umożliwiał używanie zegarka jako automatu lub z naciągiem ręcznym.

Idee rodzą się w przestworzach

Sukces nowatorskiego patentu pozwolił Eugene Meylanowi otworzyć fabrykę własnych mechanizmów w Le Chaux de Fonds. Jednak największy sukces firmy dopiero nadchodził.

W 1953 miała miejsce premiera modelu AIRMAN, którego koncepcja zrodziła się na pokładzie samolotu lecącego z Bangkoku w Tajlandii do Kalkuty w Indiach. Tak niezwykłe miejsce (pokład przemieszczającego się aeroplanu) okazało się idealnym studiem projektowym. Samymi zaś projektantami Airmana byli piloci oraz Sam Glur, ówczesny dyrektor sprzedaży Glycine.

Kluczowe elementy zegarka miał stanowić automatyczny mechanizm, 24-godzinne wskazanie czasu, druga strefa czasowa oraz indeksy ze świecącej w ciemnościach luminovy.  Należy zwrócić uwagę, że w tamtych czasach było to rozwiązanie innowacyjne. Airman spotkał się z entuzjastycznym odbiorem klientów i w latach 50-tych oraz 60-tych XX wieku masowo zasiliły armię amerykańską, także podczas wojny w Wietnamie. Ciekawostką było umożliwienie, oprócz odczytu czasu lokalnego, odczyt czasu światowego, co przy rosnącej popularnością podroży lotniczych, przydatne było również wśród cywilnej klienteli.

Airman odbył także podroż w kosmos. Otóż astronauta Charles Conrad zabrał zegarek w lot na orbitę w programie Gemini 5 w 1965 roku i potem Apollo 12 w 1969 r. Miarą sukcesu tego modelu jest jego stała obecność od 61 lat w ofercie Glycine. Za sprawą himalaisty Pawła Kopacza, Airman przeszedł też swoisty test na wysokości przelotowej (na Muztagh Ata w Pamirze). Obecnie Kolejną odsłonę modelu testuje Arkady Fiedler Jr. w podróży Maluchem dookoła Afryki.

Współczesne Glycine Airmany zachowują DNA pierwowzoru a zatem wskazują czas w kilku strefach czasowych zarówno w systemie 12h jak i w systemie 24h, mają wodoodporność na poziomie minimum 20 ATM a wskaźniki i wskazówki wypełnia Super-LumiNova – substancja świecąca. Obrotowy pierścień blokowany jest koronką na godzinie 4. Oczywiście we wszystkich modelach zastosowane są szkła szafirowe. Obecnie najpopularniejsze modele to Airman 17, Base 22, także z charakterystycznym Mystery (all black) oraz model limitowany do 600 sztuk na 60-lecie linii Airman występujący tylko w wersji 24h w oryginalnym drewnianym pudełku jak w latach 50-tych wraz z vintagową kartą gwarancyjną nazwany przez producenta Airman 1953 Vintage Limited Edition.

W tym roku na targach BaselWorld zaprezentowane zostały również dwa zupełnie nowe modele Airmana, w których nastąpiła znaczna ingerencja producenta w budowę bazowego mechanizmu. W modelu Airman Airfighter przyciski obsługujące stoper zastąpione zostały przekładnią przeniesioną na godzinę 9.  W modelu Airman Seven z kolei, dwie dodatkowe strefy czasowe wskazywane są na zupełnie niezależnych subtarczach.

Charakter i elegancja

Ale Glycine to także kolekcja zegarków tzw. „tool watchy” , diverów oraz klasyków. Typowym „tool wachtem” jest kolekcja Incursore, którą charakteryzuje surowy, męski charakter, czytelna tarcza, silna Super-LumiNova i wysoka wodoodporność. Incursore wyposażone są w automatyczny mechanizm GL 224 lub manualny GL 098.

Kolejnym linią produktową jest bardzo bogata kolekcja Combat, która łączy w sobie wojskowy charakter z klasyczną elegancją. Bardzo popularnym modelem jest Glycine Combat 6 3890, który występuje w różnych wersjach kolorystycznych. Wypukłe szafirowe szkło, czytelne wskazania czasu oraz perfekcyjne wykonanie detali czynią ten zegarek niezwykle użytecznym. W kolekcji Combat nie sposób nie wspomnieć o zegarkach Combat SUB o wodoodporności 20 atmosfer i charakterystycznym dla nurków designie. Wśród nich warto wyróżnić serię Specials, która wzbogacona została o powłoki PVD.

Dla osób dysponujących pokaźnymi nadgarstkami, a także dla miłośników dużych czasomierzy, Glycine przygotował ofertę linii eleganckiej KMU 48 oraz lotniczej F 104. Zegarki KMU to zegarki tylko i wyłącznie z ręcznym naciągiem, w których pracuje mocno zmodyfikowany szwajcarski mechanizm Unitas. Zegarki te dostępne są w wersji w stali lub z czarnym PVD. F 104 z kolei charakteryzuje nietuzinkowa koperta, której ruchome uszy, mimo rozmiaru 48 mm, pozwalają nosić zegarek nawet na mniejszych nadgarstkach.

Ale ten legendarny wojskowy model zyskał limitowany do 250 sztuk, stworzony w hołdzie dla samolotu Lockheed F104 – jubileuszowy zestaw, zawierający zegarek nadgarstkowy i kieszonkowy. Pakiet sprzedażowy zawiera zegarek naręczny o średnicy 48 mm oraz zegarek kieszonkowy 48 mm z dewizką i certyfikatem. Oby dwa zegarki mają szkło szafirowe płaskie. Zegarek naręczny wyposażony jest w automatyczny mechanizm GL224 i typowo lotniczy  pasek skórzany z nitami, koronką w kształcie cebuli - jak w pierwszych  modelach. Kieszonka wyposażona jest w mechanizm z ręcznym naciągiem GL098. Wszystko spakowane jest w piękne drewniane pudło. Zestaw jest pozycją obowiązkową w zbiorach fanów Glycine.  W zeszłym roku Glycine zaprezentował również kolekcję zegarków klasycznych nawiązujących do własnych modeli z lat 50-tych i 60-tych (Glycine Glassics).

Aktualności

Pokaż więcej