Sharksi apelują

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Siedmiu oskarżonych o przynależenie do grupy przestępczej i obrót znacznymi ilościami narkotyków w marcu stanie przed sądem apelacyjnym. Obrońcy nieprawomocnie skazanych na kary więzienia będą chcieli ugrać jak najwięcej dla swoich klientów.

Na początku sierpnia 2018 roku sąd okręgowy skazał Marcina M., ps. „Chudy” nieformalnego lidera grupy na sześć lat więzienia. Drugi z bossów, czyli Grzegorz B., ps. „Wiślak” został skazany na pięć lat więzienia. Cztery lata pozbawienia wolności usłyszał Paweł L., trzy i pół roku dostał Grzegorz N., a po trzy lata i dwa miesiące Tomasz D., Michał A. i Mateusz O. Wszyscy odpowiadali za podobne zarzuty.

Wyroki zapadły przede wszystkim na podstawie zeznań małego świadka koronnego – Mateusza B., który należał do grupy dilerów, określających się mianem „Wisła Sharks”. To on opowiedział ze szczegółami o działalności swoich byłych kolegów i kto, jakie pełnił role w  przestępczych strukturach. Po ogłoszeniu orzeczenia, sędzia Agnieszka Senisson stwierdziła, że słowa świadka zgadzały się z ustaleniami opartymi na dowodach, w tym korespondencji między oskarżonymi.

Wcześniej, podczas mów końcowych obrońcy oskarżonych podkreślali, że jest wiele nieścisłości w zeznaniach głównego świadka. Mecenas Maciej Lis, obrońca trzech oskarżonych, dowodził, że wyjaśnienia Mateusza B. są wyssane z palca, a on sam większości oskarżonych nie zna i nic nie wie na temat ich działalności. Zdaniem adwokata, B. miał uzupełniać swoje luki w pamięci w kolejnych przesłuchaniach. – Miał pokątne lub zasłyszane informacje. Nie miał żadnej wiedzy o tym, co się działo w grupie – stwierdził mecenas.

14 listopada 2018 roku akta sprawy wraz z apelacjami obrońców zostały przesłane z Sądu Okręgowego w Krakowie do Sądu Apelacyjnego. Rozprawa rozpocznie się 20 marca.

News will be here