Wbrew sobie idziemy z duchem czasu

To tutaj kolejne pokolenia krakowian uwieczniały najważniejsze momenty swojego życia, to stąd pochodzą wiszące do dzisiaj w najlepszych krakowskich liceach tableau. To w końcu tutaj pozowało wiele osobowości świata teatru, sztuki i literatury.

Zakład Fotograficzny „Bielec”, bo o nim mowa, od bez mała 80 lat zajmuje znaczące miejsce na kulturalnej mapie zarówno „starej” Krowodrzy, jak i Krakowa. Do dzisiaj w atelier przy Placu Inwalidów, jako jedynym w mieście – wykonuje się czarno-białe fotografie w tradycyjnej, analogowej technice, z ręcznym retuszem kliszy. Przez lata działalności w archiwum udało się zgromadzić ponad milion skatalogowanych klisz – ludzi i samego Krakowa. – Mamy udokumentowane tak ważne wydarzenia jak pogrzeb Piłsudskiego, ze zdjęciami niepublikowanymi, przy odkrytej trumnie w kaplicy na Wawelu, sypanie Kopca Piłsudskiego – od pierwszych taczek do efektu końcowego, a także setki zdjęć z uroczystości państwowych, kościelnych i wojskowych. Sporo z nich pochodzi z trudnych czasów niemieckiej okupacji – tłumaczy Barbara Bielec, córka założyciela.

W historii zakładu splatają się dzieje dwóch rodzin – Michnowskich, którzy prowadzili studia fotograficzne na Kujawach, i Pawła Bielca, dającego początek krakowskiemu rodowi Bielców, który wiedziony artystyczną pasją wyrwał się z galicyjskiego sztetla i przez Lwów, w którym przez 10 lat terminował w zawodzie, trafił do Krakowa. – Tata został nawet honorowym obywatelem dzielnicy. W późniejszym wieku, gdy już nie przykładał się do pracy, przysiadał sobie w parku albo na Placu Axentowicza i podchodzili do niego ludzie, przysiadali się, rozmawiali. Był bardzo szczęśliwy – mówi Barbara Bielec.

Jakość na pierwszym miejscu

W czym tkwi siła fotografii ze studia przy Placu Inwalidów? Jak mówi pani Barbara, na pierwszym miejscu zawsze jest jakość. – Dopiero od niedawna robimy zdjęcia na poczekaniu. Każde zdjęcie jest jednak tak retuszowane, jak w przypadku czarno-białej fotografii „na mokro”. To też zapoczątkowany przez mojego ojca styl operowania światłem, które potrafi podkreślić wyjątkowość twarzy, a jednocześnie przykryć mankamenty – przekonuje.

Dom Fotografii Malarstwa Bielec musi coraz mocniej konkurować z cyfryzacją i chyba najgroźniejszym oponentem – coraz powszechniejszą amatorszczyzną. – Dla mnie tragiczne jest to, że młodzi ludzie nie mają świadomości, że istnieje tradycyjna fotografia portretowa, nie widzą żadnej różnicy. To też wymaga od nas pewnego przystosowania się. Ale są jeszcze ludzie, którzy chcą tradycyjnych zdjęć, nasi stali klienci. Trochę wbrew sobie idziemy z duchem czasu, ale nigdy z utratą jakości. Musieliśmy wyjść z fotografią na zewnątrz – zapewnia.

#loveKrowodrza

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Krowodrza
News will be here