Przez kilkanaście dni, a w szczególności w ostatnim tygodniu marca, policja miała za zadanie pilnować tego, aby w miejscach publicznych nie gromadzili się obywatele. Oprócz tego funkcjonariusze pilnowali wykonywania zaleceń dotyczących liczby pasażerów w pojazdach komunikacji miejskiej.

Do tej pory mundurowi posiłkowali się artykułem 54 Kodeksu wykroczeń i mogli karać osoby niestosujące się do nowego prawa mandatami w wysokości 500 złotych.

Z informacji udostępnionych przez Komendę Miejską Policji w Krakowie wynika, że od 14 do 31 marca wystawili trzy takie mandaty. Dużo więcej było wniosków do sądu – 16.

– Jeżeli chodzi o karanie kierowców związane z przekroczeniem limitu pasażerów w pojeździe, to do tej pory nie wystawiono mandatów – mówi Anna Wolak-Gromala z biura prasowego krakowskiej policji.

Jeśli zdarzało się, że w tramwaju czy autobusie było zbyt wielu pasażerów, policjanci prosili kierowców o to, aby poinformowali o tym przewoźnika i aby ten skierował więcej pojazdów w dany rejon.

30 marca wyglądało to tak: MPK wysłało 15 rezerwowych autobusów, które wykonały 80 kursów. – Najwięcej kursów, bo aż 50 było potrzebnych na liniach aglomeracyjnych – informowała MPK.  Jeśli chodzi o tramwaje, to miejski przewoźnik musiał uruchomić dodatkowe pojazdy na liniach nr 9, 13 i 50.

Od pierwszego kwietnia wachlarz możliwości karania znacząco się rozszerzył. Zwiększyły się również kwoty, o czym będziemy przypominać, aby nikt nie zapomniał i nie dał podstaw do wystawienia mandatu opiewającego na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

– Od wczoraj obowiązują zaostrzone przepisy, a co za tym idzie wyłączone z użytkowania zostały właśnie parki, skwery czy bulwary wiślane. Policjanci będą patrolować te rejony i reagować na łamanie przepisów – mówi przedstawicielka krakowskiej policji.