Kraków dowodzi "specjalsami"

GROM fot. Archiwum Centrum Operacji Specjalnych

Od 10 stycznia 2014 r. w Krakowie funkcjonuje Centrum Operacji Specjalnych, które powstało na bazie Dowództwa Sił Specjalnych. COS swoją bazę ma w Pychowicach. W miejscu dawnych koszar istnieje jedna z najnowocześniejszych jednostek wojskowych w Polsce, która dowodzi tzw. „specjalsami”.

Mury, drut kolczasty, co kilka metrów kamery monitorujące teren. W nocy oświetlona jak choinka. Tak wygląda jednostka wojskowa, która rozciąga się od ul. Tynieckiej niemal do ul. Pychowickiej. Kiedyś szkolili się tam żołnierze z poboru powszechnego. Od końca 2008 roku na militarnej mapie Polski jest znacznie ważniejszym ośrodkiem. Z decyzji ówczesnego ministra obrony, Bogdana Klicha, powstało tam Dowództwo Wojsk Specjalnych, które siedem lat później zostało przekształcone w Centrum Operacji Specjalnych – Dowództwo Komponentu Wojsk Specjalnych.

– Jego utworzenie wpisuje się w trwający proces budowania nowych struktur kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi – informował na początku stycznia MON. – COS odpowiada za przygotowanie sił i środków, planowanie oraz realizację ich mobilizacyjnego  i operacyjnego rozwinięcia, a następnie użycia w operacji bojowej lub sytuacji kryzysowej – mówi ppłk Krzysztof Plażuk, rzecznik prasowy COS.

Pod Centrum podlegają wydzielone zespoły bojowe takicj jednostek specjalnych, jak GROM, Jednostka Wojskowa Komandosów, FORMOZA (płetwonurkowie bojowi), NIL (m.in. rozpoznanie, logistyka, jednostka fizycznie stacjonuje w Krakowie) i AGAT (jednostka szturmowa). Formacje te brały udział w działaniach bojowych na całym świecie, nie wyłączając najgłośniejszych konfliktów zbrojnych, ale też operacji, o których prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.

–  Żołnierze Jednostki Wojskowej Nil służyli w Afganistanie w ramach misji ISAF wchodząc w skład Zgrupowania Wojsk Specjalnych (ZWS). Kadra COS-DKWS, a wcześniej DWS, służyła przede wszystkim w Zespole Koordynacji Wojsk Specjalnych działającym przy Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie, ale również w Sojuszniczym Dowództwie Komponentu Operacji Specjalnych – wyjaśnia kmdr Janusz Walczak Dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON. Wojskowi mają do dyspozycji najnowsze technologię, m.in. drony. –  Jednostka dysponuje bezpilotowymi środkami rozpoznawczymi. Sposób ich wykorzystania jest zgodny z przeznaczeniem jednostki. Informacji bardziej szczegółowych nie podajemy do publicznej wiadomości – mówi przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej.

Nóż w zębach

Jak wygląda Centrum od środka? Na razie kończone są inwestycje. –  Fizycznie kompleks nie jest ukończony, ale wszystko przebiega zgodnie z planem. Jeśli ktoś był tu w 2008 i przyjechałby teraz, to miałby pozytywne odczucia. To się naprawdę zmienia i komfort pracy jest duży – ocenia ppłk Plażuk. Dodatkowo, aby przekształcić placówkę, nie było potrzebne dodatkowe środki.

A żołnierze? Ilu ich jest, co robią? Prawie wszystko tajne. – Informacje odnoszące się do struktur Wojsk Specjalnych, w tym szczególnie precyzujące ilość etatów w poszczególnych jednostkach WS nie są podawane do publicznej wiadomości – tłumaczy kmdr Walczak.

– Normlani ludzie tam pracują. Może trochę wyżsi i szersi w barkach, jednak najważniejsze jest to, co mają w głowie. Ostatnio mieliśmy prezentacje w 6 kl. Dzieciaki słuchały z zainteresowaniem. Pokazywaliśmy im hełmy, kamizelki, ale nie broń. Przede wszystkim skupiliśmy się na przekazaniu naszych wartości, bo nikt nie biega tam na co dzień z nożem w zębach i w kominiarce po ośrodku – tłumaczy przedstawiciel COS.

Dyżur w NATO

Od początku tego roku Polska rozpoczęła dyżur w Siłach Odpowiedzi NATO. – Jesteśmy gotowi do całego spektrum operacji specjalnych: od rozpoznania, akcji bezpośrednich, przez szkolenie lokalnych sił, po ewakuacje obywateli z terenów zagrożonych – mówił dla Polski Zbrojnej gen. bryg. Jerzy Gut, dowódca Sojuszniczego Komponentu Operacji Specjalnych.

Jak tłumaczy ppłk Plażuk, to szczególnie ważne osiągnięcie Wojsk Specjalnych, które jest jednocześnie sukcesem całych sił zbrojnych. –  Po raz pierwszy w historii polski generał jest natowskim dowódcą jednego z czterech głównych komponentów. Tym samym dołączyliśmy do elitarnego klubu państw NATO – mówi Plażuk.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej