Padł ofiarą zastraszeń Bractwa Muzułmańskiego, znalazł schronienie w Krakowie

Monem Mahjoub, stypendysta ICORN

Monem Mahjoub, pochodzący z Libii poeta, filozof i krytyk polityczny, znalazł w Krakowie schronienie przed prześladowaniami Bractwa Muzułmańskiego. Tym samym został siódmym stypendystą ICORN, czyli Międzynarodowej Sieci Miast Schronienia.

– Muszę powiedzieć, że przyjazd do Krakowa i stypendium to rodzaj rekonwalescencji po trudnych pięciu latach – mówi Monem Mahjoub.

Urodzony w 1963 roku poeta, historyk, filozof i krytyk polityczny specjalizuje się w językoznawstwie. W swojej pracy zawodowej wiele uwagi poświęca pochodzeniu języka arabskiego i lokalnym językom Afryki Północnej. Propaguje tezę, że języki afroazjatyckie i arabskie mają swoje korzenie w sumeryjskim.

Przeciwnik radykalizacji

Mahjoub jest również aktywnym publicystą i zwolennikiem krytycznego spojrzenia na historię islamu. Jest ogromnym przeciwnikiem radykalizacji Libii po Arabskiej Wiośnie. W 2012 roku zaczął być zastraszany przez Bractwo Muzułmańskie. Gróźb zaczęło się pojawiać jeszcze więcej po wydaniu książki „Urok Warraqua”. I wtedy zaczęła się jego tułaczka.

– Wiąże się to z moim pisarstwem, z tym, w co wierzę i jaki mam pogląd na religię. Od razu dodam, że moja koncepcja tego, czym jest religia, nie dotyczy wyłącznie islamu, ale wszystkich religii i chciałem tę koncepcję przedstawić tak, jak czyniłem w moich artykułach – opowiada. – W moim kraju nie ma zgody na inny punkt widzenia, bo jest silnie wytyczona ścieżka, że można wierzyć w jednego, właściwego Boga. Po kilku artykułach okazało się, że aby móc kontynuować pisanie o tym, co myślę i jak zapatruję się na kwestię tego, czym jest religia, musiałem wyjechać z kraju.

Prześladowany za poglądy

Pierwszym przystankiem stała się Tunezja. Jednak nie mógł się tu czuć bezpiecznie po tym, jak jego publikacja „Muzułmański manifest antyklerykalny” wywołała na Bliskim Wschodzie kontrowersje. Chodziło przede wszystkim o jego pogląd na temat zepsucia islamu w XX wieku i zawłaszczenia religii przez kler, przedkładający plemienne tradycje regionu nad uniwersalne przesłanie zawarte w Koranie.

– Oprócz tego problemu politycznego z grupami eksternistycznymi, czyli Bractwem Muzułmańskim, okazało się, że mam również problem administracyjny.  Zacząłem podlegać prześladowaniom policyjnym i okazało się, że muszę wyjechać z Trypolisu – wspomina. – Od 5 lat nie byłem w domu, nie widziałem mojej rodziny. Wyjechałem w 2011 roku, następnie trafiłem do Tunezji, od tego czasu zaczęła się moja tułaczka po krajach Afryki Północnej – Maroku, Egipcie, Tunezji. To jest tułactwo, bo błąkam się bez sensu, żeby żyć w miarę bezpiecznie – dodaje Mahjoub.

W Krakowie znalazł schronienie dzięki Międzynarodowej Sieci Miast Schronienia ICORN, do której od 2011 roku należy nasze miasto. Będzie tu gościł do końca grudnia 2017 roku. Pracuje właśnie nad nową książką, poświęconą nawiązaniu dialogu z ateizmem. Jak powiedział, po zakończeniu stypendium wyrusza w dalszą drogę.