Teraz jest czas Podgórza [Rozmowa]

Kładka o. Bernatka fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

O tym, dlaczego władzom Krakowa zależało na połączeniu z Podgórzem, opowiada w rozmowie z LoveKraków.pl Melania Tutak, kierownik Domu Historii Podgórza.

Jakub Drath, LoveKraków.pl: Trwają obchody 100. rocznicy połączenia dwóch niezależnych wcześniej miast: Krakowa i Podgórza. Które z nich bardziej dążyło do tej decyzji?

Melania Tutak: Krakowowi zależało o wiele bardziej. To prezydent Juliusz Leo zapoczątkował ten proces w ramach tworzenia „Wielkiego Krakowa”. Podgórze bardzo się opierało, ponieważ było samodzielnym, zamożnym, rozwiniętym przemysłowo i gospodarczo miastem.

Czy poziom jego rozwoju był wyższy niż Krakowa?

Na pewno dużo wyższy niż innych gmin sąsiadujących z Krakowem, ponieważ ostatnie 30 lat XIX wieku to w Podgórzu okres bardzo prężnego rozwoju. Inny był też tam poziom świadomości społecznej. Obowiązywała dużo szersza ordynacja wyborcza niż w Krakowie, były niższe podatki, a rzemiosło nie było ograniczone przez cechy, tylko poddane zasadom wolnego rynku.

Z jakimi problemami borykał się wówczas Kraków?

Stanowił oczywiście ośrodek wielkich tradycji narodowych, kulturalnych i duchową ostoję państwa, którego od dawna nie było na mapie. Ale równocześnie był miastem na prawach powiatu. Jego rozwój hamowało przeludnienie, fatalna kondycja miejskich finansów, wysokie podatki i zamknięcie w sztywnych ramach Twierdzy Kraków. W pobliżu fortyfikacji nie można było niczego budować, a miastu brakowało terenów, na których przemysł mógłby się rozwijać. Za Wisłą natomiast były gminy, w tym głównie Podgórze, które choć dużo mniejsze i uboższe w infrastrukturę, były uprzemysłowione i miały świadome swej wartości społeczeństwo.

Co więc przekonało władze Podgórza, by podjąć decyzję o połączeniu?

Rozmowy o połączeniu miast rozpoczęły się o wiele wcześniej. I do momentu, kiedy dotyczyły tylko spraw ekonomicznych, gospodarczych i administracyjnych, szły bardzo opornie i były wielokrotnie zrywane. Natomiast kiedy zaczęła świtać jutrzenka swobody, zaczęły padać argumenty, że połączenie miast i wzmocnienie gospodarcze Krakowa może przyczynić się do odzyskania niepodległości. Ta argumentacja przesądziła o losach rozmów przyłączeniowych. Do tego stopnia, że w 1913 roku podpisano pierwszy dokument o połączeniu. Ale to był też początek bardzo gorącej dyskusji. Podgórze buntowało się przeciwko podpisaniu tej uchwały i temu, że nie została ona skonsultowana z mieszkańcami. W protestach pojawiały się argumenty o utracie niezależności, popadnięciu w nędzę, oddaniu własnego losu w obce ręce, ruinie dla przedsiębiorców.

Czy przewidywania przeciwników połączenia się sprawdziły?

Czas pokazał, że to zdarzenie nie było korzystne dla Podgórza. Przez jakiś czas po tym powstało kilka budynków użyteczności publicznej, ale ten krótki okres do wybuchu drugiej wojny światowej nie przyniósł istotnych zmian, poprawy jakości, polepszenia bytu. Raczej zaczął się okres stagnacji, który został zamknięty w najbardziej tragiczny z możliwych sposób, czyli drugą wojną światową i założeniem getta na Podgórzu. Później czasy komunistyczne kazały myśleć o tej części miasta jako o zapomnianej, robotniczej, byle jakiej dzielnicy.

Teraz Podgórze przeżywa renesans.

Był wcześniej czas Kazimierza, teraz jest czas Podgórza. I to właśnie tu, na prawym brzegu Wisły coraz chętniej i liczniej osiedlają się ci nowi przybysze, którzy doceniają historię tego terenu i pielęgnują nowo nabytą podgórską tożsamość. Oczywiście to nie dzieje się samo, jest wynikiem wielu działań, między innymi aktywności Stowarzyszenia PODGORZE.PL. To jest nawiązanie do myślenia o Podgórzu sprzed lat: miasto jest dla nas, ale też dbamy o to, jak ono będzie wyglądało. Jego przyszłość i kształt w dużej mierze zależą od nas.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Podgórze
News will be here

Aktualności

Pokaż więcej