Wzruszające świadectwo podczas spotkania Ojca Świętego z wolontariuszami

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Podczas spotkania z  wolontariuszami w Tauron Arenie Kraków Marzena Wójcicka wygłosiła świadectwo „Moje życie a ŚDM”. Publikujemy jego pełną treść.

Marzena Wójcicka: W tym świadectwie chciałabym opowiedzieć, co zawdzięczam ŚDM i jaki miało to wpływ na moje życie.

Skąd pomysł na ŚDM?

Do pojechania na ŚDM skłoniło mnie pragnienie odnalezienie swojego miejsca w Kościele. Zaczęło się gdy byłam w gimnazjum i zaobserwowałam, że we Mszach młodzieżowych uczestniczy tylko po kilka osób. Wtedy pomyślałam, że młodzi ludzie nie chcą, bądź nie odnajdują się w Kościele. Po jakimś czasie zobaczyłam spotkanie młodzieży z Papieżem w telewizji i wtedy zrodziło się wielkie pragnienie, aby pojechać na ŚDM i przekonać się, że jest wiele młodych ludzi w Kościele. Bardzo chciałam też znaleźć swoje miejsce w Nim. Dzięki temu pragnieniu zrodzonemu kilka lat temu, uczestniczę teraz w trzecich Światowych Dniach Młodzieży (Madryt, Rio, Kraków).

Co się zmieniło po ŚDM? Co zawdzięczam temu doświadczeniu?

Każde uczestnictwo w ŚDM uczyło mnie ufać i powierzać się Bogu. Od Madrytu aż do Krakowa minęło 5 lat. Te 5 lat było wielkim doświadczeniem Bożego miłosierdzia w moim życiu. Szczególnie zapadła mi w pamięci troska Boga o drobiazgi, tego doświadczyłam w Rio. To mi też uświadomiło, że skoro Bóg troszczy się o takie małe rzeczy, to zatroszczy się o większe.

Co jeszcze dało mi ŚDM?

Odnalazłam swoje miejsce w Kościele i w życiu. Do tej pory pamiętam ostatnie spotkanie Papieża Franciszka z Wolontariuszami w Rio. Wtedy stałam pośród tysiąca Wolontariuszy, z pytaniem co dalej z moim życiem? Wtedy też Papież powiedział: Nie bójcie się, może nie wszyscy jeszcze wiedzą, co w życiu robić, jaką drogą pójść i jak znaleźć odpowiedź na wiele pytań, które nurtują młodego człowieka. Kontynuował Papież mówiąc, pytajcie Jezusa, módlcie się i Jemu wszystko zawierzcie. On Wam da odpowiedź. Jedno jest pewne: Bóg ma plan dla każdego!

Wtedy poczułam spokój, radość i pewność, że tak na pewno jest. To był koniec ŚDM w Rio, ale początek wielu doświadczeń w moim życiu, tych lepszych  i gorszych. Po jakimś czasie wyjechałam za granicę na rok. To nie był łatwy czas, ponieważ przez kilka ostatnich miesięcy pobytu tam, byłam bez Wspólnoty, bez Kościoła i często też bez Sakramentów. Nie trwało to długo, jednak wtedy dopiero zrozumiałam, co to jest Kościół i jak ciężko jest żyć dobrze bez Niego. Doświadczenie wspólnej Eucharystii i modlitwy z milionem młodych ludzi z całego świata podczas poprzednich ŚDM i potem pobyt za granicą, dał mi pewność i przekonanie, że nigdy więcej takiego życia bez Kościoła. Myślę też, że między innymi dzięki wcześniejszemu doświadczeniu ŚDM, nie odeszłam całkowicie. Jednak mimo tego wszystkiego, nie umiałam podjąć decyzji o powrocie do Polski, wtedy to Pan Bóg ściągnął mnie do kraju poprzez propozycję pracy w Sekcji Wolontariatu . Jak tylko otrzymałam tą wiadomość, kupiłam bilety, spakowałam się i wróciłam do Krakowa.

Mój powrót był nie tylko powrotem do kraju, ale drogą powrotu do Kościoła. Zanim powiem, czego jeszcze nauczył mnie ŚDM i co się dobrego po nim działo się w moim życiu, to chciałabym Wam powiedzieć o Maćku, naszym grafiku, który miał mówić dla Was świadectwo, ale 2 lipca Pan Bóg wezwał Go do siebie po walce z chorobą. Nie wiem, co Maciek chciał Wam przekazać, ale wiem czego mnie nauczył – ZAUFANIA. Pod koniec czerwca zamieścił post na fb, jedno zdanie, które bardzo mnie poruszyło, napisał „niezależnie, co się stanie – ufam Tobie”. Myślę, że Maciek jest teraz w niebie i jak powiedział jeden ksiądz, jest w głównym sztabie dowodzenia podczas ŚDM (w niebie), dlatego tak wszystko się udaje. Na koniec chcę jeszcze krótko podsumować, jak ŚDM zmieniło moje życie.

Po ŚDM w Madrycie nauczyłam się angielskiego. Po ŚDM w Rio powoli uczyłam się ufać Bogu.

Między ŚDM w Rio, a w Krakowie:

-dostałam wspaniałą możliwość pracy w komitecie, co było głównym powodem mojego powrotu do Polski,

-powoli odnajdywałam swoje miejsce w Kościele,

- rozwinęła się relacja z chłopakiem, którego spotkałam na ŚDM w Brazylii.

Poznaliśmy się 3 lata temu, a zostaliśmy parą 2 miesiące temu. Na to wszystko trzeba było cierpliwie czekać, dlatego warto pamiętać, że ŚDM to dopiero początek. Dzisiaj mogę już spokojnie i bez żadnej wątpliwości powiedzieć, że jestem szczęśliwa w Kościele, który My wszyscy tworzymy i w którym jest obecny Pan Bóg, każdego dnia, a szczególnie  w Eucharystii.

Źródło: PAP, KAI, www.pope2016.com