"Edukacja seksualna". Sąd: Wojewoda posunął się za daleko

fot. Julia Ślósarczyk/LoveKraków.pl

W batalii sądowej między Radą Miasta Krakowa a wojewodą małopolskim tym razem górą są krakowscy samorządowcy. Wojewódzki Sąd Administracyjny orzekł, że nie ma podstaw do uchylenia uchwały kierunkowej dotyczącej m.in. edukacji z zakresu profilaktyki ciąży wśród nastolatek.

Pod koniec sierpnia 2019 roku Piotr Ćwik unieważnił uchwałę kierunkową dotyczącą „działalności informacyjnej i edukacyjnej w zakresie profilaktyki ciąż wśród nastolatek, chorób przenoszonych drogą płciową, w tym profilaktyki HIV”. Chodziło o to, aby w krakowskich szkołach odbywały się zajęcia dotyczące tej tematyki.

Autorka projektu uchwały, radna Nina Gabryś na jednym z posiedzeń komisji dialogu obywatelskiego tłumaczyła radnym, że „konieczne jest szybkie rozpoczęcie działalności informacyjnej i edukacyjnej w zakresie profilaktyki ciąż wśród nastolatek, chorób przenoszonych drogą płciową, w tym profilaktyki HIV”.

Swoje argumenty oparła na statystkach GUS, z których wywnioskowała, że z powodu niewystarczającej edukacji seksualnej rośnie liczba nastolatek zachodzących w ciąże. Liczby mówią o tym, że średnie 20 tys. dziewcząt każdego roku zachodzi w ciąże. Poza tym młodzi ludzie przez brak wiedzy zagrożeni są chorobami wenerycznymi.

Iluzja prawa?

Rozstrzygnięcie nadzorcze, które unieważniło dokument, opierało się na tych samych co zawsze argumentach. Rada wyszła poza swoje kompetencje. Dodatkowo potencjalne działania prezydenta mogłyby się nie udać, ponieważ aby móc edukować w tym temacie zdaniem wojewody, potrzebne byłyby zgody: rodziców i dyrektorów placówek, w których odbywałyby się zajęcia.

Przed WSA pełnomocnik wojewody, mecenas Anna Żurek-Wójcik stwierdziła, że to kolejna uchwała kierunkowa, która została unieważniona. – Nie jest to jednostkowy przypadek. To trend utrzymujący się do początku tej kadencji – zauważyła.

Prawnik uważa, że działania radnych są po to, by zaistnieć w sferze medialnej. Natomiast prawo, które tworzą, jest iluzoryczne.

Według Anny Żurek-Wójcik uchwały kierunkowe powinny wyznaczać istotne cele z punktu widzenia samorządu. – Chodzi o priorytety do realizacji na dany rok czy całą kadencję – argumentowała. Zdaniem przedstawiciela wojewody niedopuszczalne jest wskazywanie prezydentowi, jak ma dany cel osiągnąć.

Mecenas dodała, że do urzędu wojewódzkiego wpłynęło około 700 listów od zaniepokojonych rodziców, którzy nie wyobrażają sobie, aby ich dzieci były edukowane w sferze seksualnej przez kogoś innego niż oni sami.

To zadania gminy

Pełnomocnik rady miasta przekonywała, że uchwała kierunkowa nie przewiduje konkretnych działań. Ale warto zauważyć, że zadania, jakie pojawiły się w dokumencie, są tożsame z zadaniami własnymi gminy, czyli informowaniem, ochroną zdrowia i edukacją.

Radni nie narzucili również prezydentowi, że ma bez względu na prawo realizować zapisy uchwały. Jeśli więc przepisy staną na drodze uchwały, nie zostanie ona wykonana. Prezydent ma znaleźć rozwiązania zgodne z obowiązującym prawem.

Za daleko

Wojewódzki Sąd Administracyjny unieważnił rozstrzygnięcie nadzorcze. Sędzia Ewa Michna w ustnym uzasadnieniu wyroku zwróciła uwagę na fakt, że liczba uchwał kierunkowych rośnie i być może jest to związane z chęcią zaistnienia w mediach. Jednak sąd bada uchwały pod kątem prawnym, a nie motywacyjnym.

Zdaniem sądu wojewoda nie wskazał, jakie konkretnie przepisy łamie uchwała kierunkowa. Przyznał też rację przedstawicielowi rady, że zadania własne gminy są m.in. takie, jak oświata czy ochrona zdrowia. Tak chciał ustawodawca.

Sąd przekonuje też argument o tym, że radni nie zobowiązują prezydenta do naruszania przepisów.

Wojewoda przekonywał również, że nałożenie na prezydenta teoretycznie niemożliwych do wykonania uchwał może skutkować ewentualnym brakiem votum zaufania ze strony radnych. Sąd jednak uważa, że dopiero po takim zdarzeniu konkretne uchwały powinny zostać przeanalizowane a także, czy radni wskazali, jakie przepisy zostały naruszone.

– Obserwujemy, jak stare przepisy są wypełniane nową treścią przez obie strony dyskusji w naszym kraju. Sąd jest jednak zobowiązany do badania ewentualnego naruszenia prawa. W tym przypadku takiego nie było. Wojewoda posunął się za daleko i stąd uchylenie jego decyzji – zaznaczyła sędzia Michna.

–  Ta decyzja cieszy z dwóch powodów, przede wszystkim dlatego, że Kraków będzie mógł realizować program edukacji seksualnej, ogromnie potrzebnej. Po drugie, wyrok daje nadzieję, ze wojewoda, mimo że bardzo by chciał, nie może ograniczać roli rady miasta i kwestionować uchwał, tylko dlatego, ze się nimi, ze względów światopoglądowych, nie zgadza. Dlatego właśnie, potrzebujemy niezależnych sądów – komentuje wyrok pomysłodawca projektu radna Nina Gabryś.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej