Sąd Okręgowy uchylił decyzję o umorzeniu postępowania wobec sześciu osób, które blokowały drogę prowadzącą na Wawel podczas wizyty posłów Prawa i Sprawiedliwości w grudniu 2016 roku. Obwinionym grozi grzywna lub nagana.
Jak informuje Grażyna Rokita z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie, sześciu protestujących przed Wawelem, którzy postanowili zablokować drogę i tym samym uniemożliwić dostanie się tam polityków Prawa i Sprawiedliwości, jednak odpowie za to przed sądem.
Sprawa zaczęła się 18 grudnia 2016 roku, podczas wizyty m.in. Jarosława Kaczyńskiego w Krakowie. Prezes PiS, jak co miesiąc, chciał odwiedzić grób brata śp. Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.
Zażalenie i uchylenie
Grupa protestujących, którzy nie zgadzali się na upolitycznienie Wawelu, postanowiła zablokować wjazd. Policja usunęła ich siłą i wystawiła mandaty. Sąd Rejonowy ukarał pięciu obwinionych karą grzywny od 300 do 500 zł. Od tego wyroku protestujący się odwołali i w październiku sąd postanowił umorzyć wszystkie postępowania. Policja nie zamierzała tego tak zostawić i złożyła zażalenie na tę decyzję, którą za słuszną uznał sąd wyższej instancji.
– Pierwszy termin został wyznaczony na 21 marca. Obwinieni będą odpowiadać za wykroczenie. W sprawie będą przesłuchiwani świadkowie, a strony będą przedstawiać dowody – mówi Rokita. Obrońcą obwinionych został mecenas Jan Widacki, który również reprezentuje jednego z oskarżonych w procesie Jana Ziobro.
Sześciu protestujących odpowie za złamanie artykułu 90. kodeksu wykroczeń: Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania, podlega karze grzywny albo karze nagany.