"Dziady" – projekt, który ma walczyć o prawa bezdomnych

28 lutego w Bunkrze Sztuki odbyła się konferencja prasowa poruszająca problemy osób bezdomnych. Konferencja inna niż wszystkie, bo z udziałem samych zainteresowanych. Podczas spotkania wielu z nich ingerowało na różne sposóby w jej przebieg – wychodząc przez środek sali na papierosa, lub przystając, by skomentować jakieś pytanie dziennikarza. – Prosimy o szansę. Nie ma takiego biednego, który nie mógłby czegoś dać od siebie – mówił jeden z nich.

„Nie czujemy się wykorzystani”

Konferencja była zwieńczeniem trwającej do 4 lutego wystawy Łukasza Surowca pt. „Dziady”, składającej się z dwóch części. Pierwsza pokazuje różne instalacje (np. ekspozycję wózków, w których kiedyś zbierano złom). Druga, nazwana Poczekalnią, to miejsce otwarte przez całą dobę, dla każdego. – Przestrzeń mogła być zajęta przez wszystkie grupy społeczne – choćby skinów czy punków, natomiast zaadaptowali je ludzie bezdomni i zbieracze złomu – mówił kurator wystawy, Stanisław Ruksza. Po przejęciu pomieszczenia Bunkra przez bezdomnych, każdy mógł go nadal zwiedzać, co było powodem wielu kontrowersji. Według niektórych zwiedzających, bezdomni zostali wykorzystani dla celów artystycznych. Sami zainteresowani jednak zgodnie przyznają,  że nie czują tego w ten sposób. Jeden z nich twierdzi nawet,  że Łukasz Surowiec ocalił mu życie, ponieważ gdyby nie Poczekalnia, nie miałby gdzie spędzić zimy.


Jak zaradzić bezdomności?

Podczas tych dni, kiedy bezdomni współpracowali z artystą, powstało wiele pomysłów, jak zaradzić ich problemom. Pierwszym jest projekt skrzynek na złom lub żywność, które można by umieścić w przestrzeni miejskiej. Oprócz tego zwrócono uwagę na pustostany w Krakowie. Zaproponowano, aby Kraków, w zamian za pracę na rzecz społeczności lokalnej, dał szansę na mieszkanie/kwaterę w formie spółdzielni socjalnej. – W lecie można przespać się na dworcach, natomiast na zimę są one zamykane. Gdzie mamy wtedy pójść? –  argumentowali. 


Jedyne wyjście – powrót do więzienia

Bezdomni wskazali również brak wystarczającej ilości bezpłatnych punktów medycznych dla osób nieubezpieczonych. Do tego nie odpowiadają im niektóre przepisy prawa. Jednym z nich jest zakaz bezpłatnych występów muzycznych na terenie Traktatu Królewskiego i Dworca Głównego. – Wcześniej utrzymywałem się z grania na gitarze, teraz nie mam takiej możliwości – mówił jeden z nich. Poza tym problem stanowią również płatne toalety czy dostęp do pryszniców. – Dla bezdomnego dwa złote za toaletę to bardzo dużo. A to, że jesteśmy brudni i śmierdzący, odbiera nam możliwość pracy. Starałem się kiedyś o stanowisko sprzątającego, ale szybko odstraszyłem pracodawcę.


Problem bezdomnych nie dotyczy tak naprawdę tylko ich samych. – Przy obecnym stanie rzeczy jedynym wyjściem jest dla mnie popełnienie przestępstwa i powrót do więzienia – przyznał jeden z „mieszkańców” Poczekalni.

fot. Klaudia Kot / lovekrakow.pl