Firma podnajęta przez Zarząd Zieleni Miejskiej do koszenia trawy w okolicach kopca Wandy wykazała się nie lada odwagą i jednocześnie brakiem wyobraźni. Roślinność z zabytkowego usypiska usunęła traktorem, powodując szkody w podłożu. Dziś ma ono zostać przywrócone do stanu sprzed koszenia.
W Krakowie w wielu dzielnicach wciąż są wynajmowani wykonawcy, którzy nie spełniają najnowszych standardów nakreślonych przez ZZM. – Osoba, która była odpowiedzialna za skoszenie tam trawy, pochodzi z Nowego Sącza. Nie spodziewałem się, że to są aż tak odważni ludzie – komentuje Piotr Kempf, dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej.
Urzędnika zaskoczyło to, co zrobił wykonawca. – Nikt by nawet nie wpadł, że da się tam wyjechać traktorem, a oni podjęli się tego karkołomnego zadania i narobili kolein. A przecież miała to być ręczna robota – przypomina Kempf.
Na miejscu są służby konserwatorskie wraz z inspektorami ZZM. – Oceniane są straty, wykonawca dostał upomnienie. Na szczęście jest dość sucho, więc może nie będzie źle. Na pewno dziś zostanie to poprawione – zapowiada Kempf.