Miejskie szpitale wychodzą na prostą. Ale łatwo nie jest

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dwa miejskie szpitale są w lepszej sytuacji finansowej niż w roku 2014 – wynika ze sprawozdań przedstawionych przed komisją ochrony zdrowia. Szpital im. Gabriela Narutowicza zanotował ponad 128 tysięcy złotych zysku. Natomiast Szpital im. Stefana Żeromskiego jest na minusie. W 2015 rok zanotował ponad milionową stratę. Jednak to i tak najlepszy wynik od kilku lat.

Narutowicz idzie do przodu

W szpitalu przy ulicy Prądnickiej 2015 rok zamknął się z przychodami w granicach 83 mln złotych. – Przyjęliśmy w samych ambulatoriach 70 tysięcy osób, na SOR-ze i w szpitalu powyżej 50 tysięcy – wylicza Renata Godyń-Swędzioł, dyrektor szpitala im. Gabriela Narutowicza.

Dług placówki, bardziej wirtualny niż realny, wyniósł 42 mln złotych i wzrósł w porównaniu z rokiem 2014 o dwa miliony. – To wynika z niezapłaconych nadwykonań. Dostaliśmy od Narodowego Funduszu Zdrowia 58% kwoty, a reszta „długu” musiała zostać zaksięgowana na następny rok – tłumaczy Godyń-Swędzioł.

Sprawy rozliczeniowe z NFZ-tem komplikuje podpisana umowa z miastem. Gmina udzieliła pożyczkę szpitalowi na 37 mln złotych, gdy ten był na skraju zapaści finansowej, ale w umowie znalazł się zapis, że pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia muszą być odzyskiwane tylko i wyłącznie w sądzie, stąd żadne ugody nie mogą być zawierane. – Czekamy na rozstrzygnięcia sądowe – mówi dyrektor placówki.  W innym przypadki, już teraz szpital mógłby odzyskać 78% kwoty, o jaką wnioskował.

Co ciekawe, NFZ musi płacić za procedury ratujące życie, jednak nigdzie nie zostało określone na czym one polegają, stąd spory szpitali z Funduszem o zwroty za nadwykonania są w Polsce normą od kilku lat.

– Szpital osiągnął poziom europejski. Gratuluję pani dyrektor tego, co osiągnęła i jak walczy o to, by pacjenci mieli jak najlepsze warunki – skomentowała wyniki finansowe Teodozja Maliszewska, radna PO.

Żeromski podnosi się z desek

Przychody szpitala na os. Na Skarpie wyniosły prawie 99 mln złotych, a rok 2015 zamknął z milionową stratą. Hospitalizowanych było 27 tysięcy pacjentów, urodziło się ponad 2,5 tysiąca dzieci, poradnie przyjęły 73 tys. pacjentów, a SOR 41 tys.

– W 2015 roku dokończyliśmy inwestycje. Między innymi zrobiliśmy remont oddziału intensywnej terapii i dodaliśmy do siedmiu kolejne łóżka. Teraz na 12 miejsc, zazwyczaj zajętych jest 11 – mówi dyrektor Zbigniew Król.

Oprócz tego szpital w Nowej Hucie wzbogacił się o wyremontowaną pediatrę. I w zasadzie też zaczęły się problemy, ponieważ placówka „wyrobiła” 8-miesięczną normę w pół roku.

Wracając do straty, która wynosi nieco ponad milion, to jak podkreśla dyrektor Król, jest to najniższa kwota odkąd miasta przejęło szpital. Większość tej kwoty wynika z obsługi zadłużenia. Również szpital Żeromskiego skorzystał z pożyczki na 32 mln złotych i będzie ją spłacał jeszcze sześć lat.

Dyrektor Król planuje również remontu na większe skale. Od 1 czerwca trwa remont pawilonów, gdzie znajduje się m.in. laryngologia czy pracownia endoskopowa. Skończyć ma się pod koniec listopada. Co ciekawe, budynek nie był odnawiany od 30 lat.

– W pół roku zrobił pan coś, co wydawało się niemożliwe. Życzę panu dyrektorowi, aby plan się powiódł i nie pojawiło się zniechęcenie mimo niesprzyjających warunków – dopingowała Zbigniewa Króla radna Maliszewska.

News will be here