Nie będzie wycinki drzew przy ulicy Zalesie

Wycinka fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Chodzi o kilkadziesiąt drzew, w tym dwóch dużych dębów zlokalizowanych na skrzyżowaniu ulic Zalesie i Przemiarki na krakowskim Ruczaju. Drzewa miałyby pójść pod topór w związku z mającą się rozpocząć w przyszłym roku przebudową ulicy Zalesie.

Urzędnicy wycofali się z pomysłu wycinki po protestach okolicznych mieszkańców, którzy na czwartek zapowiedzieli w tym miejscu pikietę. – Za tą decyzją nie przemawia ważny interes publiczny, gdyż nie ma konieczności prowadzenia drogi w dokładnie taki sposób, w jaki została zaprojektowana, pozostają przecież inne możliwości przeprowadzenia rozbudowy, bez strat dla ekosystemu i dla miejskiej zieleni – napisali w swoim apelu Halina i Tomasz Glinkowie.

Niepowetowane straty

Podkreślali, że pod topór poszłyby dwa, dwustuletnie dęby, spełniające warunki do objęcia ochroną pomnikową. – Duże, wiekowe drzewa są niezbędne dla naszego ekosystemu i nie da się ich łatwo zastąpić małymi sadzonkami. Stary dąb czy buk produkuje tyle samo tlenu, co mniej więcej 1,5 tysięcy jego 10-letnich sadzonek. Wycinanie takich drzew to zawsze niepowetowana strata, której nie da się błyskawicznie nadrobić – czytamy w wezwaniu do udziału w pikiecie.

ZIKiT ugina się pod naporem

Argumenty mieszkańców trafiły do urzędników Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. O wstrzymaniu wycinki ZIKiT poinformował w komunikacie umieszczonym na Facebooku. – Ponieważ budowa chodników wiązałaby się z koniecznością wycinki dębów, które mieszkańcy chcą uczynić pomnikami przyrody, ZIKiT zdecydował o wprowadzeniu zmian w inwestycji – napisał Michał Pyclik.

W rozmowie z LoveKraków.pl poinformował, że już na etapie realizacji inwestycji, w drodze nadzoru autorskiego, na wysokości sędziwych dębów chodnik będzie zwężony, a to pozwoli na ocalenie drzew i prowadzenie prac w ten sposób, by te nie uległy uszkodzeniu.

Zapytany o to, czy ZIKiT nie spodziewa się protestów w związku ze zwężeniem chodnika, a co za tym idzie pewnym kompromisem w sprawie podnoszenia bezpieczeństwa mieszkańców, Michał Pyclik odpowiada filozoficznie. – Nie da się mieć obu rzeczy na raz. Ocalimy drzewa kosztem chodnika. W tej sprawie nie spodziewam się żadnego sprzeciwu ze strony mieszkańców, od których przecież wyszła ta inicjatywa – powiedział.

Z rezygnacji z wycinki cieszy się Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody. – Bardzo się cieszę z tej decyzji. Wycinka tych drzew nie jest niczym uzasadniona, byłaby absurdem. Szkoda tylko, że w tej sprawie urzędnicy sami o tym nie pomyśleli, a z decyzji wycofali się dopiero, gdy mieszkańcy podjęli walkę – konstatuje cierpko.

Wtóruje mu Halina Glinka, pomysłodawczyni pikiety. – Bardzo mnie to cieszy, ale dopóki nie otrzymam takiej informacji na piśmie to dalej uważam, że drzewa są zagrożone. Jutro mamy spotkanie z ZIKiT-em i, jak się okaże, że to prawda to pikieta okaże się niepotrzebna i wycofamy się z jej organizacji – zapowiada.

Kiedy przebudowa?

Na razie nie wiadomo, kiedy dokładnie miałaby rozpocząć się przebudowa wspomnianej ulicy. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu zawnioskował o zabezpieczenie środków na remont w przyszłorocznym budżecie. Obecnie urzędnicy są na etapie przygotowania dokumentacji. Jak się okazuje protest w sprawie drzew nie był jedynym. Część mieszkańców nie zgadzała się z zajęciem fragmentów ich posesji pod przyszłą inwestycję. – Po uzyskaniu decyzji ZRID, ZIKiT zajmie się wypłatą odszkodowań za zajęcie ich posesji pod wspomnianą inwestycję – wyjaśnia Magdalena Wasiak z biura prasowego ZIKiT-u.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here

Aktualności

Pokaż więcej