Za kilka lat infrastruktura kolejowa w Krakowie będzie wyglądać zupełnie inaczej, niż dziś. Spółka PKP PLK remontuje kolejne fragmenty torów. W tym tygodniu rozstrzygnęła przetarg na remont odcinka Kościelniki-Podłęże, czyli części tzw. dużej obwodnicy.
Linia 95 pozwala pociągom ominąć centrum Krakowa. Z Mydlnik prowadzi przez Batowice i Nową Hutę, a dalej skręca ostro na południe i łączy się w Podłężu z linią E30, którą kursują pociągi pasażerskie do Tarnowa, Rzeszowa czy Przemyśla. Od 16 lat linią tą nie kursują pociągi pasażerskie.
Obwodnica, która do tej pory była w kiepskim stanie, będzie wkrótce bardzo potrzebna. Najpierw – podczas ŚDM, kiedy na krakowskich torach będzie się musiało zmieścić wiele dodatkowych pociągów. Później – podczas remontu linii E30, biegnącej przez Kraków Główny i Kraków Płaszów. Jak tłumaczy Dorota Szalacha z PKP PLK, lepszej infrastruktury będzie też wymagać planowany projekt „Nowej Huty Przyszłości”.
Dwa razy większa prędkość
– Na tej linii prowadzimy na razie bieżące prace między stacjami Batowice i Nowa Huta, polegające np. na oczyszczaniu podsypki, wymianie podkładów. Po to, żeby zlikwidować „wąskie gardło” i zwiększyć prędkość pociągów z 30 do 60 km/h. Między Nową Hutą a Kościelnikami wymienimy trzy tysiące podkładów w ramach bieżących prac – wylicza Dorota Szalacha.
Z kolei odcinek między Kościelnikami a Podłężem zostanie wyremontowany w ramach rozstrzygniętego w tym tygodniu przetargu. Firma ZUE wykona prace za niecałe 36 milionów złotych i będzie miała na to półtora roku. – Chodzi o to, aby ta linia mogła być wykorzystywana jako objazdowa dla prowadzonych inwestycji. Prace będą skoordynowane – zapowiada rzeczniczka spółki.
Rewolucja w centrum
W kolejce na rozstrzygnięcie czeka o wiele większy przetarg – na cały odcinek od Dworca Towarowego przez Kraków Główny i Płaszów do Podłęża. Prace spowodują bardzo duże utrudnienia w ruchu kolejowym. Wtedy remontowana obecnie obwodnica będzie musiała przejść trudną próbę.
