Konary wiszą nad ścieżkami. Nadleśnictwo czeka na wykonawcę

Miesiąc po wichurze, która powaliła dziesiątki drzew na południowym zachodzie Krakowa, nie wszystkie lasy są bezpieczne. Nadleśnictwo Myślenice zamknęło szlak w Tyńcu i czeka na rozstrzygnięcie przetargu na usunięcie drzew i konarów.

23 lipca przez część miasta przetoczyła się potężna burza z porywami wiatru przekraczającymi 120 km/h. Podmuchy łamały drzewa lub wyrywały je z korzeniami. Mocno ucierpiał las w Tyńcu na wzgórzu Grodzisko.

27 lipca myślenickie nadleśnictwo, do którego należy zarząd nad tym lasem, wstawiło tabliczkę z zakazem wstępu do czasu usunięcia istniejących zagrożeń. Mowa tu o wiszących konarach czy powalonych okazach, które opierają się na koronach innych drzew. – Prosimy o szczególną uwagę i ostrożność oraz respektowanie wprowadzonych ograniczeń – poinformowali leśnicy.

Jak na razie własnymi siłami usunięte zostały niektóre kłody i gałęzie. Problemem są jednak te wiszące wysoko nad szlakami. Jak usłyszeliśmy w nadleśnictwie, na razie roboty nie będą prowadzone, ponieważ do tego typu prac potrzebna jest specjalistyczna firma. W tym przypadku zostać ma rozpisany przetarg, który wyłoni przedsiębiorstwo, które upora się z wiatrołomem. Termin rozpoczęcia robót nie jest jeszcze znany.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here

Aktualności

Pokaż więcej