Zastępca prezydenta Krakowa twierdzi, że budowa drogi ekspresowej S7 między stolicą województwa a Myślenicami w zaproponowanych wariantach jest „niedopuszczalna i byłaby katastrofą”.
Pod koniec stycznia Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaprezentowała wyniki studium korytarzowego dla budowy brakującego odcinka drogi ekspresowej S7 między Krakowem a Myślenicami. Opinia publiczna mogła zapoznać się z sześcioma korytarzami, które – co na każdym kroku podkreślają drogowcy – mają od 3 do 5 kilometrów szerokości i stanowią jedynie podstawę do dalszych analiz, a nie są wskazaniem konkretnego przebiegu drogi.
Już samo zaprezentowanie tras zelektryzowało nie tylko mieszkańców Krakowa, ale również gminy Wieliczka. „Nowa zakopianka” w dwóch wariantach miałaby rozpoczynać się od węzła autostradowego Kraków Tuchowska, kolejne dwa przewidywały początek od węzła Kraków Wieliczka i po jednym od węzłów Kraków Łagiewniki oraz Kraków Bieżanów.
Prezydent o planach dowiedział się z mediów
Największy sprzeciw wyrażali mieszkańcy Dzielnicy X Swoszowice, którzy już na wstępie nie godzili się na pięć pierwszych wariantów. We wtorek mieli kolejną okazję, aby uświadomić władze miasta, że nie chcą słyszeć u siebie o budowie nowej ekspresówki. Krakowscy samorządowcy o pomysłach drogowców mają podobne zdanie.
– O planach GDDKiA prezydent dowiedział się z informacji prasowych i dopiero po czterech tygodniach pełniący obowiązki generalnego dyrektora przesłał do nas rozkoszne pismo liczące do ośmiu stron, w którym napisał odręcznie, że prosi o odrobinę zaufania. Osobiście odebrałem to za cyniczne podejście – mówił we wtorek zastępca prezydenta Krakowa Andrzej Kulig.
Wiceprezydent: To rozwiązanie z lat 50. XX wieku
Zdradził, że w dokumencie „było dużo słów na temat XXI wieku i konieczności komunikacji”. – Powiem zupełnie szczerze: dla mnie jest to rozwiązanie z lat 50. XX wieku, jakie stosowano w San Francisco, a nie w XXI wieku – dodał. Zapewnił, że „tego typu rozwiązanie jest niedopuszczalne i byłoby katastrofą dla miasta”.
Zapewnił, że prezydent Krakowa wystosuje do GDDKiA i ministra infrastruktury obszerny list, w którym znajdą się argumenty przemawiające za odstąpieniem od realizacji inwestycji na terenie miasta. – Jedną z pierwszych tez będzie zwrócenie uwagi, że takimi działaniami można zniszczyć dzielnicę i uzdrowisko Swoszowice – mówił Kulig. W piśmie mają się znaleźć również uwagi o tym, że droga przebiegałaby przez tereny zalewowe rzeki Serafy czy Wilgi.
Wiceprezydent zachęcał mieszkańców, aby nie ustępowali w protestach. – Wszystkie inicjatywy są wskazane. Myślę, że pięć rezolucji rady miasta, pięć pism prezydenta nie zastąpi tego, że mieszkańcy będą stale protestować, bo to jest siła, z którą trzeba się liczyć – zaznaczył Andrzej Kulig.
Inny wiceprezydent jedzie do Warszawy
Ostrożniej do tematu podchodził inny zastępca prezydenta Krakowa Jerzy Muzyk, który dziś w Warszawie będzie rozmawiał z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem. – Nie wierzę w realizację koncepcji w zaprezentowanym przebiegu, biorąc pod uwagę stanowisko mieszkańców, rady i prezydenta – stwierdził. – Nie możemy pozwolić, aby którykolwiek z tych pięciu wariantów został urzeczywistniony – dodał.
Nie chciał tylko krytykować pomysłu budowy drogi ekspresowej, ale szukał kompromisowego rozwiązania. Jednym z takich projektów miałaby być rozbudowa południowej obwodnicy Krakowa do czterech pasów ruchu w każdym kierunku oraz budowa drogi ekspresowej w miejscu istniejącej dziś drogi krajowej nr 7 od węzła w Opatkowicach do Myślenic.
Takie rozwiązanie – jak zdradził we wtorek wiceprezydent – zostało skreślone w trakcie rozmowy z dyrektorem krakowskiego oddziału GDDKiA. Inny pomysł, który nie został zanegowany, zakładał oddalenie drogi ekspresowej S7 i stworzenie tzw. dużej wschodniej obwodnicy Wieliczki.
– Jestem za tym, aby rozmawiać, przedstawiać głos mieszkańców. Ale nie ma akceptacji ze strony prezydenckiej na realizację zaprezentowanych wariantów – podkreślił Muzyk.
