Chcieli oszukać miasto i przywłaszczyć kamienicę

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Cztery osoby odpowiedzą przed sądem za usiłowanie doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na szkodę miasta. Chodzi o kamienicę wartą blisko 2,8 mln złotych. Oskarżeni przez 10 lat próbowali przejąć nieruchomość.

Zarzuty prokuratura postawiła Stanisławowi P., Mirosławowi C., Monice P. oraz Zofii G-P., którzy stwierdzili, że właścicielka kamienicy, sporządziła ustny testament i spadkobiercą nieruchomości jest Mirosław C. Tak naprawdę kobieta, do które należała nieruchomość zmarła jako bezdzietna panna. Nie pozostawiła też po sobie testamentu.

– W rzeczywistości spadkodawczyni testamentu takiego nie sporządziła. Podejrzanym postawiono zarzut wprowadzenia w tym zakresie w błąd Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia Sądu Okręgowego w Krakowie, w tym także zeznania na tę okoliczność nieprawdy w toku postępowania przed Sadem Okręgowym – mów rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko.

Wniosek jest jeden

Do tej pory prokuraturze udało się zebrać dowody i przesłuchać świadków oraz podejrzanych. Śledczy zaciągnęli również opinii biegłego rzeczoznawcy.  – Analiza zgromadzonego materiału dowodowego prowadzi do jednoznacznego wniosku, że w rzeczywistości zmarła nie sporządziła testamentu ustnego – stwierdza Hnatko.

Aby ustny testament był ważny, musi być przy tym obecnych trzech świadków. Dlatego prokuratura twierdzi, że oskarżeni musieli działać wspólnie. A każdy z nich miał swoją rolę do odegrania.

– Stanisław P. złożył 12 listopada 2007 roku zawiadomienie o testamencie ustnym, do którego dołączył treść testamentu podpisaną przez niego oraz jego żonę Zofię G.-P. i ich córkę – Monikę P. Następnie obie kobiety złożyły zeznania potwierdzające te okoliczności. Po wydaniu przez Sąd I instancji orzeczenia niekorzystnego dla sprawców, Mirosław C. oraz Stanisław P. wnieśli od niego apelację – informuje Hnatko.

Winni

Mężczyźni zostali przesłuchani w charakterze uczestników na okoliczność sporządzenia testamentu przez zmarłą. – W swoich zeznaniach konsekwentnie podtrzymywali swoją wersję wydarzeń. Po wydaniu niekorzystnego dla nich orzeczenia przez Sąd II instancji Mirosław C. wniósł skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Zatem każdy z oskarżonych wykonał przypisane sobie czynności, które niewątpliwie musiały być objęte wcześniejszym porozumieniem i podziałem ról pomiędzy sprawcami – konkluduje rzecznik prokuratury okręgowej.

Śledczy nie mają wątpliwości, że dowody jednoznacznie wskazują na to, że oskarżeni są winni. Grozi im teraz do 10 lat pozbawienia wolności.

News will be here