Zima w Krakowie. W 3 dni wydano więcej pieniędzy niż w całym grudniu

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Na akcje odśnieżania i utrzymania dróg 2, 3 i 4 stycznia MPO wydało około 4,5 mln złotych. To prawie milion złotych więcej niż środki przeznaczone na zimowe utrzymanie w grudniu. – Zdarzają się takie dni, kiedy nasze pojazdy pracują całą dobę i wtedy kosztuje to nawet 1,5 mln złotych. Miasto musi przecież funkcjonować – mówi Piotr Odorczuk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.

Od kilku lat w styczniu możemy spodziewać się mocniejszych ataków zimy. I tym razem prognozy się sprawdziły. – Do tej pory wydaliśmy ok. 10 mln złotych na zimowe utrzymanie. Najwięcej środków wykorzystaliśmy 2, 3 i 4 stycznia, kiedy opady były najbardziej intensywne. Każdego dnia na ulice wysypywaliśmy 1200-1300 ton soli – wylicza Odorczuk.

Warto tutaj zaznaczyć, że MPO nie ma określnego budżetu na zimowe utrzymanie, więc nie musimy się obawiać, że w razie długotrwałych opadów śniegu pługi, solarki i piaskarki zostaną w bazie. – Szacujemy budżet na podstawie ostatniej zimy. Rok i dwa lata temu wydaliśmy po ok. 16 mln złotych. W 2014 było to 10 mln złotych, a w 2013 aż 30 mln zł – przypomina przedstawiciel MPO. – Są takie dni, że cała doba może kosztować nawet 1,5 mln złotych – dodaje.

Nocna praca

MPO musi doprowadzić główne drogi w mieście do takiego stanu, aby były czarne i mokre maksymalnie dwie godziny po zakończonych opadach. Ludzie jednak oczekują natychmiastowej rekcji i odśnieżania dróg na bieżąco. Największe pretensje mieszkańcy mieli do służb 2 stycznia.

– Wówczas nałożyło się kilka rzeczy na siebie. Ludzie wracali wtedy z sylwestra i część postanowiła jechać przez Kraków, ponieważ obwodnica była zakorkowana. Opady śniegu zsynchronizowały się ze szczytem komunikacyjnym, co spowodowało, że nasze maszyny utknęły w korkach. Muszę jednak podkreślić, że jak trzeba, to wyjeżdża 100% naszej floty (244 pojazdy), ale wszystkie ulice w mieście, a jest ich 1800, nie zostaną od razu odśnieżone – tłumaczy Piotr Odorczuk.

Rzecznik prasowy MPO podkreśla, że priorytet mają drogi główne w Krakowie i to one będą doprowadzane do przejezdności w pierwszej kolejności.

Jak mówi Odorczuk, nie da się wszystkim dogodzić. – Dla przykładu: jedni rowerzyści mówią, aby sypać sól na drogi rowerowe, drudzy, że piasek wystarczy. Mówi się też, że nie widać nigdzie pługów czy solarek, a drogi są jednak czarne, bo np. 150 maszyn pracuje w nocy i rano mieszkańcy mogą poruszać się po odpowiednio utrzymanych drogach – podkreśla Piotr Odorczuk.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej