W związku z zamknięciem szkół pojawiły się obawy, czy nauczyciele – pracując zdalnie – otrzymają całość, czy tylko część wynagrodzenia.
Na stronie internetowej Ministerstwa Edukacji Narodowej znalazł się komunikat regulujący tę kwestię. Na Twitterze wypowiedział się też Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej.
– Jesteśmy w trakcie przygotowywania rozporządzenia, które wprowadzi możliwość realizacji podstaw programowych poprzez nauczanie zdalne – informuje Piontkowski.
Praca zdalna to wciąż praca
Piontkowski w swojej wypowiedzi uregulował wszelkie kwestie związane z pracą nauczycieli. Tłumaczy, że zgodnie z przepisami kodeksu pracy, gdy zakład pracy przestaje funkcjonować nie z winy pracownika, to należy mu się wynagrodzenie.
Osobną kwestią jest sytuacja, gdy nauczyciel był poza miejscem pracy i nie wykonywał zadań zleconych przez dyrektora placówki. Wówczas należy mu się wynagrodzenie zasadnicze, według stawek miesięcznego zaszeregowania, jakie otrzymywałby w pracy. Wynika to stąd, że nie wykonywał żadnych czynności, a jedynie wykazywał gotowość do pracy.
Nauczyciel może otrzymać wynagrodzenie zarówno zasadnicze, dodatek stażowy i dodatek funkcyjny, gdy wykonywał pracę zdalną. Do obowiązków zdalnych mogą zaliczać się np. kontakt z uczniami poprzez platformę internetową, zlecanie zadań uczniom czy wypełnianie dokumentacji.
– Nie jest więc prawdą, że nauczyciel będzie otrzymywał tylko 60 procent wynagrodzenia – podsumowuje Piontkowski.