Urząd wojewódzki w sprawie miejsc postojowych: Co złego to nie my

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W obliczu zbliżającej się likwidacji części miejsc parkingowych w strefie płatnego parkowania urząd wojewódzki próbuje sprawić, by nie kojarzono go z tymi zmianami. Równocześnie przyznaje, że zaproponowana przez Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu propozycja jest „akceptowalna”.

Zmiany w strefie płatnego parkowania mają zostać wprowadzone podczas wakacji. To będzie spora rewolucja – szczególnie tam, gdzie uliczki są wąskie, a miejsc parkingowych niewiele, np. na Kazimierzu. Bezwzględnie muszą zniknąć wszystkie te miejsca, które nie pozostawiają minimalnej dopuszczalnej prawem szerokości chodnika, a więc 1,5 metra. W całej strefie jest ich ok. 1800. Z kolei 4200 innych nie pozostawia standardowej dopuszczalnej wartości, czyli 2 metrów. Będą mogły pozostać tylko wówczas, gdy będzie ku temu przekonujące uzasadnienie.

ZIKiT planuje tam, gdzie będzie to możliwe, wprowadzić rozwiązania, które zminimalizują skutki zmian, np. przez stworzenie nowych ulic jednokierunkowych czy przesunięcie miejsc parkingowych w stronę jezdni (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ). Nie zmienia to jednak faktu, że kierowcy boleśnie odczują wprowadzone porządki.

My tylko wskazujemy

Początkowo to ZIKiT starał się przy każdej okazji podkreślać, że przygotowywane korekty są wynikiem kontroli przeprowadzonej przez urząd wojewódzki, która wykazała, że część miejsc w strefie jest wyznaczona niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Teraz, w obliczu nadchodzących zmian, urzędnicy wojewódzcy starają się od całej sprawy zdystansować. W poniedziałek zwołali specjalnie konferencję prasową, by uczulić dziennikarzy, aby nie używali w swoich materiałach na ten temat określenia „decyzja wojewody”, tylko „zalecenia pokontrolne”. – Decyzja różni się zdecydowanie od wystąpienia pokontrolnego, które w swojej treści zaleca pewne rozwiązania. I tak było w tym przypadku. To przepis na to, żeby swoimi środkami zarządca doprowadził do zgodności z przepisami prawa – precyzuje Tomasz Boniatowski, zastępca dyrektora Wydziału Infrastruktury w urzędzie wojewódzkim.

Uwaga urzędników, skądinąd słuszna, w praktyce jest jednak istotna tylko dla nich samych, bo z punktu widzenia mieszkańca nie zmienia niczego. Faktu kontroli nikt nie neguje – przeciwnie, sami urzędnicy wojewódzcy zwracają uwagę, że odbyła się już dawno i że zmiany są wprowadzane z opóźnieniem. Nie po to też zostały wypisane zalecenia pokontrolne, by nie zostały wprowadzone w życie. Najważniejsze więc wydaje się to, że nie są „decyzją”, więc ostatecznie to nie wojewoda, tylko ZIKiT „zabierze” mieszkańcom miejsca postojowe.

Propozycja ZIKiT jest akceptowalna

A to o tyle istotne, że wojewoda Józef Pilch już wcześniej zabrał w tej sprawie głos i to w specyficzny sposób. Przybył na jedno ze spotkań konsultacyjnych w sprawie zmian i – nagradzany oklaskami – publicznie skrytykował urzędników ZIKiT – pozwalając sobie na komentarze w stronę wicedyrektora jednostki, że „myślał, że ma do czynienia z ludźmi rozumnymi”. Stanął wówczas na stanowisku, że zabytkowy układ architektoniczny Krakowa kwalifikuje się do stosowania wszędzie wyjątku pozwalającego na pozostawienie tylko 1,5 metra szerokości chodnika.

Istotne wydaje się pytanie, jak teraz wygląda stanowisko urzędu wojewódzkiego, na wypadek gdyby pojawiły się nowe odwołania. Bo że mogą się pojawić, zapowiadali zarówno przeciwnicy zmian, jak i przedstawiciele pieszych. – Miasto już wystąpiło do nas z zapytaniem, czy ich punkt widzenia ma rację bytu – mówi Boniatowski. – ZIKiT przedstawił swoją propozycję i to, co zaprezentował, jest akceptowalne – stwierdza. Podkreśla przy tym, że wojewoda musi w takim przypadku zważyć różne racje. Kluczowe są uzasadnienia dla stosowania wyjątków, a takiej konieczności wcześniej w ogóle nie było.

Na Kazimierzu tylko dwie prawidłowe koperty

Już teraz wiadomo, że największy problem stanowią „koperty” dla osób niepełnosprawnych. Według przepisów powinny być o wiele szersze niż zwykłe miejsca parkingowe. Więc tym bardziej będzie problem z ich wyznaczaniem.

Środowiska osób niepełnosprawnych spotkały się już w tej sprawie z wicewojewodą Piotrem Ćwikiem. – Wojewoda wystąpił do ministra infrastruktury i budownictwa z propozycją zmiany przepisów – mówi Tomasz Boniatowski. Nawet jeśli wymiary „koperty” zostaną zmniejszone, to cały proces legislacyjny potrwa bardzo długo.

ZIKiT musi wyznaczyć koperty zgodnie z prawem, a nie ma na to miejsca. Co więcej, miejsca dla niepełnosprawnych muszą stanowić 4 procent wszystkich wyznaczonych stanowisk. – Moim zdaniem 95 procent kopert jest niewymiarowych i nie ma możliwości ich poszerzenia. A dopóki nie będzie zmiany prawa, nikt nie może się zgodzić na odstępstwo. Sytuacja jest naprawdę patowa – ocenia Małgorzata Felger z Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here