Ojciec zmarłej 23-latki wciąż szuka sprawiedliwości

fot. Krzysztof Kalinowski

W 2017 roku Prokuratura Rejonowa Kraków – Prądnik Biały wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Pauliny S., która pracowała w miejskim szpitalu jako rejestratorka. Postępowanie jednak umorzono. Ojciec zmarłej wciąż nie może pogodzić się z decyzją, a prokurator krajowy przypomina, że gdyby pojawiły się nowe dowody w sprawie, śledztwo może ruszyć ponownie.

Wiosną tego roku do posła Bogusława Sonika zgłosił się ojciec zmarłej osiem lat temu Pauliny S. Opowiedział, co się wydarzyło, twierdząc, że w jego opinii wpływ na śmierć 23-latk miał zły stan sanitarny środowiska pracy.

Zastanawiał się, „dlaczego prokuratura nie prowadziła sprawy w kierunku naruszania przez pracodawcę podstawowych praw pracowniczych”. W jego ocenie aspekt ten mógł mieć wpływ na śmierć córki. Takie też pytanie zostało zadane Prokuratorowi Krajowemu.

23-latka zmarła w 2013 roku, po trzech latach pracy w szpitalu. Zaraziła się meningokokami, które doprowadziły do sepsy.

Prokuratura w śledztwie prowadzonym od 2017 roku sprawdzała, czy nie doszło do narażenia kobiety przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Śledczy badali czy osoby te, zrobiły wszystko, co do nich należało, aby nie dopuścić do m.in. zakażenia personelu szpitala.

– W toku postępowania przygotowawczego badano m.in. warunki sanitarne, panujące w szpitalu oraz okoliczności, mające świadczyć o złośliwym lub uporczywym naruszaniu praw pracowniczych. Śledztwo umorzono 22 czerwca 2018 r. wobec braku znamion czynu zabronionego – poinformował posła Bogdan Święczkowski, Prokurator Krajowy.

Na tę decyzję zostało złożone zażalenie do sądu rejonowego, jednak po jego rozpoznaniu, 24 lutego 2020 roku, sąd utrzymał w mocy decyzję prokuratury.

To jednak nie musi oznaczać końca tej sprawy. – W przypadku ujawnienia nowych istotnych faktów lub dowodów nieznanych w poprzednim postępowaniu, śledztwo może zostać podjęte na nowo – mówi Święczkowski.

O meningokokach

Jak informuje rządowa strona dotycząca szczepień, do zakażenia meningokokami dochodzi drogą kropelkową podczas kontaktu z osobą chorą lub bezobjawowym nosicielem.

„Na zakażenie meningokokami narażeni są wszyscy, niezależnie od płci czy wieku. Jednak najczęściej chorują dzieci do 1 roku życia. Wiele przypadków choroby występuje też u dzieci w wieku do 5 lat oraz nastolatków i młodych dorosłych w wieku 16- 21 lat”.

„Meningokoki kolonizują jamę nosowo-gardłową zdrowych osób (tzw. nosicieli), nie powodując żadnych dolegliwości ani objawów. Najbardziej niebezpieczna jest inwazyjna choroba meningokokowa (IChM), która obejmuje zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych lub sepsę (posocznicę). Rozwija się bardzo szybko, jest obarczona wysoką śmiertelnością i trwałymi powikłaniami. Należy do najgroźniejszych chorób zakaźnych człowieka”.

News will be here

Aktualności

Pokaż więcej