Wbrew wcześniejszym informacjom z ZIKiT-u, koła ratunkowe na mostach w Krakowie nie kosztowały miasta 50 tysięcy złotych. Kwota dostawy i montażu wraz z serwisowaniem okazała się znacznie mniejsza. – Wykonawca w fakturze proforma wycenił wszystko na wyższą kwotę, a gdy zeszła faktura, okazało się, że cena jest niższa – mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.
Osiem kół ratunkowych, tyle samo pokrowców z linkami i stelaży miało kosztować nas aż 50 tysięcy złotych. Urzędnicy właśnie taką kwotę, opierając się na wycenie wykonawcy, podali do publicznej wiadomości.
Informacje wywołały wzburzenie wśród krakowian, a na urzędników posypały się gromy. Sprawa jednak ucichła. Ponownie zainteresował się nią pan Filip, który wystąpił do ZIKiT-u z prośbą o udostępnienie faktur. Okazało się, że koszty są ponad trzykrotnie niższe – ostatecznie miasto zapłaciło nieco ponad 16 tys. złotych. Jedno koło kosztowało 955 zł – a wraz z osłoną i montażem 1,4 tys. złotych. Stelaże ponad 2,4 tys. a ocynkowanie elementów blisko 850 zł.
– Okazało się, że wykonawca nigdy w życiu nie zrobił takiego zlecenia i spodziewał się, że koszty będą dużo wyższe. Jednak kiedy spłynęła faktura, okazało się, że były one niższe. Byliśmy tym równie zaskoczeni – twierdzi Pyclik.