News LoveKraków.pl

NCN może odetchnąć z ulgą. Czarnek chciał likwidacji, nowy minister zwiększył finansowanie o 200 milionów

Narodowe Centrum Nauki fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Po zeszłorocznych perturbacjach Narodowe Centrum Nauki wreszcie może liczyć na chwilę wytchnienia. Minister Dariusz Wieczorek przyznał zagrożonej likwidacją jednostce dodatkowe 200 mln zł, które sfinansuje niemal 600 projektów z całej Polski.

Zeszłego roku w Narodowym Centrum Nauki z pewnością nie będą wspominać dobrze. NCN, zlokalizowana w Krakowie ogólnopolska agencja grantowa, musiała się mierzyć z wieloma problemami, przede wszystkim związanymi z brakiem środków. Jak podkreślali przedstawiciele instytucji, przez zamrożenie budżetu sytuacja finansowa NCN stała się wręcz krytyczna, a cierpieli na tym przede wszystkim naukowcy.

Jak tłumaczył ówczesny dyrektor NCN, prof. Zbigniew Błocki, jednostka nie była już w stanie finansować nawet najlepszych projektów badawczych, a wysokość otrzymywanej z ministerstwa dotacji w żaden sposób nie odpowiadała potrzebom polskiego środowiska naukowego. Efekt? W przypadku flagowego konkursu OPUS tak zwany współczynnik sukcesu wskazujący ilu projektom udało się zdobyć finansowanie spadł do historycznie niskiego poziomu 8 procent, przy czym jeszcze niedawno wynosił 25-30. Po raz pierwszy w historii Centrum mogło więc sfinansować tak mało projektów.

– To oznacza, że wielu wybitnych naukowców w Polsce nie otrzymało finansowania na bardzo dobre badania wyłącznie z powodu funduszy – tłumaczyli przedstawiciele NCN, dodając, że w konsekwencji jedynie pogłębi to problemy szkolnictwa wyższego, a z Polski za granicę wyjeżdżać będzie jeszcze więcej wybitnych umysłów.

NCN na celowniku ministra

Władze Centrum przez wiele miesięcy apelowały do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego o zwiększenie dotacji, bez odzewu. Jednocześnie sprawujący wówczas funkcję ministra nauki i szkolnictwa wyższego Przemysław Czarnek zaczął wypowiadać się na temat NCN w coraz ostrzejszym tonie. Na początku, jak sam deklarował, wystąpił do władz NCN ze „stanowczym pismem wobec absurdalnych rozstrzygnięć”, a chodziło o grant przyznany dr. Janowi Wawrzyńcowi Szpilce na badanie pt. „Trans kobiecość i sadomasochizm/BDSM. Związki i napięcia w polu produkcji płci”.

Następnie, w trakcie zorganizowanej przez Katolicki Uniwersytet Lubelski konferencji, Czarnek zapowiadał już całkowitą likwidację NCN, wielokrotnie przywołując argument, że Centrum podejmuje decyzje niezależnie od niego.

Prof. Błocki nie ukrywał, że o większości tych planów dowiaduje się z mediów, a w ministerstwie tak na apele o zwiększenie finansowania, jak i na prośby o spotkanie, nikt nie odpowiadał.

W tym czasie w obronie NCN stanęły setki naukowców, z Polski i ze świata, pisząc listy i oficjalne, skierowane do ówczesnego rządu oświadczenia. To m.in. laureatki i laureaci prestiżowych grantów Europejskiej Rady Badań (ERC), laureaci nagród i stypendiów Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, czy stypendystki programu L’Oreal-UNESCO Dla Kobiet i Nauki.

8 miesięcy bez nominacji dyrektora

Kolejnym potężnym kłopotem okazało się powołanie nowego dyrektora. Po tym, jak kadencja prof. Błockiego się zakończyła, na stanowisko w pierwszych miesiącach zeszłego roku głosami Rady NCN wybrany został prof. Krzysztof Jóźwiak, specjalista z zakresu nauk farmaceutycznych z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Cały czas nie mógł  się jednak doczekać oficjalnej nominacji, która powinna nastąpić z rąk Przemysława Czarnka.

Udało dopiero po ośmiu miesiącach, zaraz po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych. Nowy dyrektor oficjalnie odebrał nominację na stanowisko 31 października, a ówczesnego wciąż ministra Czarnka reprezentował prof. Włodzimierz Bernacki, wtedy jeszcze sekretarz stanu, obecnie senator PiS. Wciąż jednak nie rozwiązywało to problemu z finansowaniem jednostki, stąd prof. Jóźwiak wciąż walczył o zwiększenie środków z ministerstwa.

– Jestem gotowy wszelkimi sposobami zabiegać o zwiększenie dotacji celowej NCN – zapowiadał oficjalnie, a jego starania wspierały kolejne znane ze świata akademickiego postaci i instytucje, m.in. prezesi Polskiej Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Nauk. Jak podkreślali w listach skierowanych do ministerstwa, z powodu obecnej sytuacji „wiele wartościowych projektów badawczych nie jest realizowanych, a włożony w ich przygotowanie wysiłek intelektualny ulega zmarnotrawieniu”.

Deklaracje nowego ministra nauki

Tym razem apele nie przeszły bez echa. Deklaracja zwiększenia dotacji dla NCN padła już przy pierwszym czytaniu projektu ustawy budżetowej na rok 2024, przy czym zapowiedzi nowego ministra edukacji i nauki, Dariusza Wieczorka, początkowo mówiły ogólnie o zwiększeniu wydatków na badania naukowe i szkolnictwo wyższe, m.in. instytutów Polskiej Akademii Nauk, o NCN mowy jednak nie było.

Konkretna deklaracja ze strony nowego ministra padła wreszcie w połowie lutego.

Wiemy, że w ostatnich latach były spore problemy jeśli chodzi o finansowanie NCN. Będziemy chcieli namówić polski rząd i ministra finansów, żeby te dotacje dla NCN co roku zwiększać – zapewniał Wieczorek podczas zwołanej na tę okazję konferencji prasowej.

Zgodnie z zapowiedziami, NCN na swoją działalność otrzymać miało dodatkowe 200 milionów złotych, przy czym wciąż były to przyszłościowe deklaracje, nie wiadomo też jeszcze było jak dodatkowe pieniądze zostaną rozdzielone. Podjęcie konkretnych działań było bowiem możliwe dopiero po zmianie planu finansowego NCN na 2024 rok.

Pieniądze dla setek naukowców

Teraz wiadomo już, że się udało. Minister Wieczorek zatwierdził zmianę planu, dzięki czemu Rada NCN mogła podjąć przygotowane już uchwały ws. zwiększenia środków w ramach poszczególnych konkursów. Tym samym pieniądze na swoje badania otrzymać mają wszyscy naukowcy, którzy wcześniej znaleźli się na listach rezerwowych w konkursach OPUS 25, PRELUDIUM 22, SONATA BIS 13, MAESTRO 15, OPUS 26+LAP/Weave i SONATA 19.

Jak podkreślają przedstawiciele NCN, wnioski umieszczone na listach rezerwowych to wnioski wysoko ocenione, które zdaniem ekspertów powinny być finansowane. Wcześniej nie stało się tak wyłącznie z powodu braku środków.

Chodzi o niemal 600 projektów realizowanych przez naukowców i naukowczynie w całej Polsce.